Mecz w Siedlcach nie zawiódł, emocje były do ostatniej sekundy. Każda z drużyn mogła wygrać to spotkanie. Sopocianie znów zwyciężyli dzięki większemu doświadczeniu. Tylko bowiem doświadczenie i „nos” Mateusza Mrowcy spowodowały, że udało mu się wykonać w drugiej połowie tzw. przechwyt, po którym mistrzowie Polski zdobyli drugie przyłożenie w tym spotkaniu i wyszli na prowadzenie, które zresztą szybko znów stracili.
Wcześniej to gospodarze byli stroną częściej dominującą, agresywniejszą, mającą lepsze pomysły na grę. Dość powiedzieć, że to Pogoń zdobyła pierwsze przyłożenie w meczu, po świetnej akcji Przemysława Rajewskiego, wykończonej przez Krystiana Adamiaka. Ten pierwszy był autorem także przyłożenia numer dwa, które z powodzeniem może trafić do przeglądu najlepszych akcji weekendu w światowym rugby. Rajewski chwycił z powietrza piłkę wkopaną wysokim zawieszeniem na pole punktowe Ogniwa przez łącznika ataku Pogoni, pochodzącego z RPA Nkoane. Warto odnotować występ tego ostatniego, bo siedlczanie wreszcie znów mają „dziesiątkę” z prawdziwego zdarzenia.
Ogniwo dowodzone przez Piotra Zeszutka, który wrócił do gry po półrocznej przerwie spowodowanej kontuzją, sprawiało wrażenie zaskoczonego tak dobrą postawą siedlczan, którzy w poprzedniej kolejce zostali rozbici w Łodzi przez Master Pharm 49:10. Gdyby nie wspomniany na wstępie przechwyt Mrowcy, pierwsza w tym sezonie porażka sopocian mogła stać się faktem.
- Szkoda oczywiście tej przegranej – mówił po meczu trener siedlczan Andrzej Kozak, ale jestem zadowolony z postawy drużyny. Wreszcie widziałem mój zespół walczący o każdy metr boiska. Jeśli utrzymamy takie zaangażowane, możemy nawet wygrać wszystkie pozostałe mecze – dodaje szkoleniowiec i trudno się z nim nie zgodzić.
Trener Ogniwa Karol Czyż na pewno ma nad czym rozmyślać. W sobotę 8 maja jego zespół podejmie swych największych od lat rywali – Master Pharm. Łodzianie w XIII kolejce nie mieli większych problemów z pokonaniem w Krakowie tamtejszej Juvenii. Podopieczni Przemysława Szyburskiego wygrali 47:10, aplikując rywalom aż siedem przyłożeń. Master Pharm gra coraz lepiej, prezentując naprawdę świetną, nowoczesną grę.
Jeszcze wyżej wygrała warszawska Skra, z którą Master Pharm walczy zaciekle o drugie miejsce w tabeli, premiowane grą w wielkim finale Ekstraligi. Na stołecznym Bemowie drużyna Łukasza Nowosza do 35 minuty prowadziła z Arką Gdynia tylko 10:7, ale potem w pięć minut zdobyła trzy kolejne przyłożenia. W drugiej połowie gdyńskie Buldogi, w szeregach których panuje prawdziwa plaga kontuzji, nie były w stanie nawet się odgryzać rozkręcającym się gospodarzom. Wynik 67:7 pokazuje różnicę jaka dzieli dziś obie drużyny, oraz fakt jak wielkie są dziury w składzie Arki. Dość powiedzieć, że jesienią w Gdyni to zespół z Trójmiasta był górą.
Wysoko wygrali mecz również rugbiści sochaczewskiego Orkana, którzy sobotnim starciem ze Spartą Jarocin rozpoczęli obchody 50-lecie istnienia sekcji rugby w swoim mieście. Na rugbowej „Maracanie” padło aż osiem przyłożeń, siedem z nich zdobyli gospodarze, tylko jedno goście, którzy wciąż pozostają jedyną drużyną Ekstraligi bez zwycięstwa.
Sparta robi postępy, na mecz z Orkanem ściągnęła ze Szwajcarii doświadczonego, wielokrotnego reprezentanta Polski Kacpra Ławskiego. Nie pomogło. Orkan to dziś zespół z ambicjami na walkę o czołową czwórkę i to było na boisku widać.
O czwórkę – miały też walczyć w sobotę w Gdańsku drużyny Lechii oraz Edach Budowlanych Lublin. Gospodarze 1 maja obchodzili 65-rocznicę powstania sekcji rugby. W 1956 roku powstała przy Lechii rugbowa drużyna, która nigdy w swej historii nie spadła z najwyższego poziomu rozgrywkowego, co nie udało się żadnemu innemu klubowi w tej dyscyplinie sportu w naszym kraju.
Lechiści przed tą kolejną zajmowali piątą lokatę, Budowlani szóstą, Orkan siódmą, ale różnice między tymi zespołami były minimalne. Między nimi rozegra się walka na pewno o piąte miejsce, bo by wskoczyć do wymarzonej czwórki, trzeba będzie z niej wypchnąć Pogoń Siedlce.
Lechia w ostatniej kolejce zremisowała 29:29 z Orkanem i liczyła na pokonanie lublinian. Edach Budowlani poprosili jednak o przełożenie spotkania ze względów zdrowotnych. W Ekstralidze istnieje obecnie taka możliwość, ale tylko wtedy, gdy zespół ma kłopoty z koronawirusem. Budowlani zgłosili ponoć grypę jelitową. Lechia nie zgodziła się na przełożenie meczu.
Sędziowie do Gdańska przyjechali, gdańszczanie czekali na rywali. Ci zgodnie z zapowiedzią nie przyjechali. Sprawą zajmie się teraz Komisja Gier i Dyscypliny PZR. A w Gdańsku odbył się mecz pierwszej drużyny z oldbojami. Wygrali oczywiście ci pierwsi, ale wynik nie miał znaczenia, chodziło wyłącznie o zaznaczenie jubileuszu.
Ekstraliga rugby XIII kolejka
RC Orkan Sochaczew v Sparta Jarocin 48:7 (14:0).
OKS Skra Warszawa v RC Arka Gdynia 67:7 (31:7)
RzKS Juvenia Kraków v Master Pharm Rugby Łódź 10:47 (3:21)
RC Lechia Gdańsk v Edach Budowlani Lublin - mecz się nie odbył
Awenta Pogoń Siedlce v MKS Ogniwo Sopot 17:18 (12:7)