Coraz bardziej zagrożeni są mogą się czuć amerykańscy cywile i żołnierze i w Iraku. W kierunku tych pierwszych wystrzelono kilka rakiet, które uderzyły w ambasadę Stanów Zjednoczonych w stolicy Iraku, Bagdadzie.
Jeden z pocisków uderzył w kawiarnię ambasady, dwie pozostałe spadły niedaleko budynku placówki dyplomatycznej, która znajduje się w specjalnie chronionej strefie w stolicy Iraku.
Jak podały zachodnie agencje co najmniej trzy osoby zostały ranne, co oznacza, że po raz pierwszy od wielu lat poszkodowani zostali amerykańscy cywile w takich atakach.
Jak na razie nikt nie przyznał się do wystrzelenia rakiet. Za wcześniejsze ostrzały Waszyngton z reguły oskarżał proirańskie siły obecne w tym kraju. Mogła to być zemsta Teheranu za niedawne zabicie przez amerykańskiego drona generała Sulejmaniego, jednego z najwyższych irańskich dowódców koło lotniska w Bagdadzie.
Ale w tym samym amerykańskim ataku zabity został również Abu Mahdi al-Muhandis, Irakijczyk, który dowodził wspieraną przez Iran grupą bojowników Kataib Hezbollah.
Z kolei potężny iracki szyicki duchowny Moqtada al-Sadr organizuje antyamerykańskie demonstracje, które mają na celu wywieranie nacisku na wojska amerykańskie, by opuściły Irak. Podczas manifestacji najczęściej pojawiają się żądania: Amerykanie, wynoście się z Iraku!
Taka jest zresztą wola irackiego parlamentu, który zarekomendował rządowi, by podjął decyzję o konieczności wycofania wszystkich obcych wojsk z Iraku, przede wszystkim sił amerykańskich.
Na to jednak nie godzi się Waszyngton, a prezydent Donald Trump ostrzegł, że Ameryka do takiej decyzji nie podporządkuje się. Dodał też, że wycofanie Amerykanów z Iraku oznaczałoby dla Bagdadu konieczność zapłacenia za bazy, które Amerykanie tam wybudowali.
Zwolennicy Sadra byli najpierw zaangażowani w szeroko zakrojone protesty antyrządowe. Irakijczycy mieli bowiem dość znoszenia koszmarnych warunków życia i braku konkretnych działań rządu. Było to jeszcze przed tym, jak Sadr wezwał do Amerykanów do wyniesienia się z Iraku po zabiciu Suleimaniego.
Teraz wpływowy duchowny przekształca protesty antyrządowe w sprzeciw przeciwko obecności amerykańskiej w Iraku.
Iracki premier Adel Abdul Mahdi, który potępił atak rakietowy na ambasadę USA, ostrzegł, że takie działania mogą wciągnąć Irak w nowe pole bitwy. Departament Stanu USA wezwał iracki rząd do wypełnienia swoich zobowiązań i odpowiednio zabezpieczył placówki dyplomatyczne USA.
Relacje Iraku ze Stanami Zjednoczonymi pogorszyły się drastycznie w ostatnim czasie, co było konsekwencją coraz gorszych relacji między Iranem a USA. Po zabójstwie przez Amerykanów irańskiego generała Sulejmaniego konflikt bardzo się zaostrzył.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?