Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Karnowski: Metropolia rozbija się o ambicje

Redakcja
Jacek Karnowski
Jacek Karnowski Tomasz Bołt
Z Jackiem Karnowskim, prezydentem Sopotu, o trójmiejskiej metropolii rozmawia Jarosław Zalesiński

Dyskutujemy i dyskutujemy o trójmiejskiej metropolii...
A pociąg odjeżdża. Uciekają nam europejskie metropolie, takie jak Hamburg, a w Polsce takie miasta, jak Poznań czy Wrocław. Tymczasem naszym celem powinno być nie konkurowanie ze sobą Gdańska i Gdyni, tylko konkurencja z tamtymi metropoliami. W ramach trójmiejskiej metropolii powinniśmy współpracować.

Sopot: Adamowicz przekonywał radnych do metropolii

Tylko że jakoś nie możemy.
Są pojedyncze przykłady dobrej współpracy, choćby hala na granicy Sopotu i Gdańska, nowy terminal kontenerowy w Gdańsku czy Centrum Innowacji w Gdyni. Ale popatrzmy na to, jakich udało się nam wspólnie przyciągnąć inwestorów. Jesteśmy na etapie bronienia Lotosu czy Energi, a nie mamy instytucji, która zajmowałaby się przyciąganiem kapitału. W dyskusji o metropolii mówi się najczęściej o komunikacji, o drogach, sprawach ważnych dla mieszkańców...

Albo o jednym bilecie.
To oczywiście ważne tematy, tylko że poza nimi są jeszcze problemy rozwoju regionu i jego promocji. Gdańsk i Sopot od wielu lat jeździ razem co Cannes i do Monachium, ale stać tam nas tylko na niewielkie stoiska. W tym roku, co ciekawe, dołączył do nas Pruszcz Gdański. Gdybyśmy zebrali się wszyscy, wystawilibyśmy stoisko równie porządne, jak inne duże metropolie europejskie. A tak wyglądamy jak sklepik przy supermarkecie.

Pruszcz i Sopot mają w takiej promocji wspólny interes?
Gdyby jakiegoś inwestora udało się przyciągnąć do Pruszcza, menedżment mógłby chcieć mieszkać w Sopocie, tak jak dzisiaj mieszkają szefowie strefy ekonomicznej Żarnowiec-Tczew.

Wszystko na temat:GDAŃSKI OBSZAR METROPOLITALNY

A Gdynia i Sopot mogą mieć wspólne interesy?
Dzięki współpracy nie musimy budować w Sopocie własnego Centrum Innowacji, bo widzimy, jak pięknie rozwija się ono w Gdyni. Mamy wspólny z Gdynią Urząd Pracy. Dwa zarządy portów, dwa lotniska, podobne muzea - czy to zawsze jest potrzebne? W Gdyni urodziła się nagle druga drużyna koszykówki mężczyzn, a ginie koszykówka kobieca, która miała w tym mieście wielkie tradycje. Więc może i w sporcie potrzebna jest specjalizacja. Kuriozalnym przykładem jest dla mnie TRISTAR, czyli wspólne zarządzanie ruchem w aglomeracji. Okazuje się, że nie można stworzyć jednego centrum zarządzania, tylko musi być jedno w Gdańsku, a drugie w Gdyni. Była nawet propozycja, żeby trzecie powstało w Sopocie.
I nie skorzystał Pan?
Ja akurat nie mam takich politycznych ambicji, żeby zarządzać zmianami świateł. Kolegom proponowałem, żeby rzucili monetą i kto wygra, ten będzie miał u siebie centrum zarządzania TRISTAR. Ale nie kupili tego pomysłu.

Gdański Obszar Metropolitalny ma być jak Silesia?

Posłuchałem sobie po raz kolejny, jak dobrze byłoby działać razem. Ale ja bym chciał usłyszeć, o co rozbija się projekt trójmiejskiej metropolii.
O ambicje. Ambicje i brak umiejętności...

Ambicje czyje przepraszam?
Publicznie już się na ten temat wypowiedziałem. Publicznie zaproponowałem też, żeby każdy stworzył swój projekt metropolii, także Gdynia. I najlepszy powinien zostać przyjęty. Uważam, że projekt stowarzyszenia, zaproponowany przez prezydenta Adamowicza, nie jest najlepszy. Ale powstał. Choć ja wolałbym powiat metropolitalny, a nie stowarzyszenie, z jednym szefem metropolii, z zarządem, złożonym z wszystkich wójtów, burmistrzów i prezydentów, z dyrektorem wykonawczym, wyłonionym na przykład w konkursie. I oddałbym mu w zarządzanie różne dziedziny - szkoły ponadgimnazjalne, służbę zdrowia, drogi.

Sprawa rozbija się o ambicje, bo lokalni politycy musieliby pozbawić się części władzy?

Tam, gdzie to jest wygodne, całkiem chętnie się pozbywają, na przykład oddają związkowi komunalnemu uchwalanie cen wody. W tych sprawach, na przykład także gospodarki śmieciami, można się porozumieć. Natomiast, niestety, nie ma współpracy między Gdańskiem i Gdynią.

Wszystko na temat:GDAŃSKI OBSZAR METROPOLITALNY

Ale to problem ambicji czy różnych wizji? Prezydent Gdyni powtarza - zamiast budować jakieś nowe struktury, lepiej rozwiążmy konkretne problemy, np. wspólny bilet.
To tylko jedno zagadnienie. A gdzie wspólna promocja, wspólne pozyskiwanie inwestorów? Dzisiaj podsuwa się inwestorowi dziesięć działek i mówi mu się - wybierz, którą chcesz. Ale każdy ciągnie w swoją stronę, czyli proponuje lepsze warunki. Nie stać nas na to. Jakiś operator hoteli wejdzie na takich właśnie warunkach, najkorzystniejszych dla siebie. Ale jaki to dla nas interes? Co z tego, że będą konkurować ze sobą dwa lotniska? Linie lotnicze i ich pasażerowie na tym zyskają. Tylko że do lotnisk będą w końcu dopłacać wszyscy mieszkańcy, bo konkurujące ze sobą lotniska czy porty wyciągną kiedyś rękę po pieniądze do gmin albo do państwa.
Taki zarząd metropolii mógłby zadecydować, że drugie lotnisko w Gdyni nie jest nam potrzebne. I co wtedy?
Należałoby się rzeczywiście zastanowić, czy drugie lotnisko, ale tylko uzupełniające Rębiechowo, powinno powstać w Gdyni, czy w Malborku. Ja uważam, że w Malborku, bo w północno-wschodniej Polsce nie ma lotniska.

Gdynia jako tylko element metropolii już by o tym nie stanowiła. Rozumiem jej władze.
Tylko że już kiedyś zgodziliśmy się, że Babie Doły mogą być tylko uzupełniającym lotniskiem. Ale widzimy, co się dzieje. Za niedługo trzeba będzie dopłacać do dwóch lotnisk w Trójmieście. Tymczasem brakuje nam przede wszystkim tego, żeby gdańskie lotnisko było także przesiadkowym, a nie jedynie docelowym portem. O tym powinniśmy myśleć - jak stać się lotniskiem przesiadkowym dla Rosji czy krajów bałtyckich i Ukrainy. A my budujemy sobie drugi port docelowy.

Wszystko na temat:GDAŃSKI OBSZAR METROPOLITALNY

Obawiam się, że mieszkańcy metropolii zaczną niedługo mówić - panowie, kiedy się wreszcie dogadacie?
Ja jestem w stanie przyjąć każde rozwiązanie. Zaproponowałem też własne - powiat metropolitalny. Ale jeśli mamy nadal, jak to dzieje się od dwudziestu lat, spotykać się i dyskutować, to nie ma to sensu. Może trzeba by takiej osoby, jak Franciszka Cegielska, która w pewnym momencie powiedziała: budujemy Związek Komunalny. Albo takiego człowieka jak Maciej Płażyński, który powiedział kiedyś - budujemy wspólnie lotnisko. I wybudowaliśmy je.

Metropolia nie może się urodzić, bo brakuje lokalnych liderów?

Brakuje woli i wszyscy widzą czyjej. Ale nie chcę wskazywać nikogo palcem. Mam raczej taką propozycję: niech każdy wyłoży na stół swoje rozwiązanie. Niech je pokaże burmistrz Rumi, prezydent Gdyni. Ja w ciągu półtora miesiąca opracuję swoją propozycję. Wtedy siądziemy i wybierzemy najlepsze spośród tych rozwiązań. Ale umówmy się, że jeśli nawet dwóch będzie przeciw, to zdecydujemy się iść tą drogą.

Półtora miesiąca i siadamy do konkretnej, męskiej rozmowy?
Tak jest.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki