Jak zostać szpiegiem i w cieniu pracować dla Polski. AW rekrutuje jak nigdy dotąd

Norbert Ziętal
Norbert Ziętal
Szpiedzy demokratycznych krajów nie są milionerami. Za to wykonują chyba najciekawszy zawód świata.
Szpiedzy demokratycznych krajów nie są milionerami. Za to wykonują chyba najciekawszy zawód świata. Pixabay
Takiego otwarcia w historii polskiej Agencji Wywiadu jeszcze nie było. Podczas internetowej telekonferencji oficerowie opowiadali o pracy, rekrutacji, prywatnym życiu szpiegów, zarobkach, a nawet o tym, czy warto oglądać filmy szpiegowskie. Chcą wyłowić z rynku najlepszych, ale od razu, "bez ściemy" zaznaczają: do wywiadu nie idzie się dla pieniędzy.

- I tak się dowiemy prawdy. Nie warto nas okłamywać podczas rekrutacji. Sprawdzamy wszystko, co nam powie kandydat do służby - nie ukrywa pan Łukasz, oficer Agencji Wywiadu, jedna z osób, które podczas internetowej telekonferencji odpowiadały na pytania o pracę w tej instytucji. Było to nawiązanie do modnego obecnie, niemal "obowiązkowego" dodawania sobie umiejętności i walorów oraz ukrywania wad i niedoskonałości podczas rozmów kwalifikacyjnych w prywatnych firmach.

W trakcie rekrutacji do Agencji Wywiadu, dla własnego dobra, lepiej tego nie robić. Pozyskiwanie nowych pracowników do tej służby różni się całkowicie od naborów do innych instytucji czy prywatnych firm. Agencja cały czas sama szuka odpowiednich dla siebie ludzi. Ulubionymi są najzdolniejsi studenci czwartego czy piątego roku studiów. Jednak to nie wystarcza.

Polska Agencja Wywiadu z roku na rok coraz bardziej otwiera się na społeczeństwo, podobne jak takie same służby w demokratycznych państwach. Nowa witryna internetowa AW jest fajna, choć bardzo przypomina stronę amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej - CIA. W grafice, kolorystyce, hasłach. Przypadek? Inspiracja? A może celowe podobieństwo? Nasza agencja rozbudowuje swoją pozycję w social mediach. Jest na Facebooku, YouTubie, Twitterze, a od niedawna na LinkedIn (portalu dla specjalistów). W sieci pojawił się nowy film rekrutacyjny. W opinii wielu komentujących: świetny. Na pewno jest nieszablonowy.

Ktoś jako dziecko wygrywa w szachy z dziadkiem, potem z powodzeniem rozwiązuje coraz trudniejsze zadania matematyczne, wreszcie dostaje swój pierwszy tablet a w końcu dla zabawy "wbija na telefon" jednej z dziewczyn z roku studiów. W tym momencie przestaje być wesoło, bo to przestępstwo. Bohater filmu drży na dźwięk domofonu, z przerażeniem wygląda przez okno. Tym razem to przyjechał tylko kurier z paczką. Jednak w każdej chwili może zapukać ktoś inny. Dlatego może lepiej swoje umiejętności komputerowe wykorzystać w pożytecznym celu, choćby "w cieniu" służąc Polsce? Przesłanie filmu jest jasne.

Strzelanin i wskakiwania w locie do odrzutowca nie będzie, ale martini już tak

Agencja Wywiadu, jak każda inna służba w Polsce, potrzebuje nowych ludzi i cierpi na ich brak. Choć właściwsze byłoby, że odczuwa niedobór cennych kandydatów, których bezlitośnie (czytaj: walcząc dużymi poborami) wchłaniają prywatne firmy. Bo ogólnie chętnych do pracy w wywiadzie, jak i w innych służbach, nie brakuje. Tyle, że z różnych względów się nie nadają.

Służba w tej formacji pobudza wyobraźnię, ale w rzeczywistości jest daleka od tej z filmów. Strzelaniny, efektowne pościgi, wskakiwanie w locie do odrzutowca raczej się nie zdarzają, ale przyjęcia w smokingach i bondowskie martini, obojętnie czy wstrząśnięte, czy też nie, już tak.

Jakie cechy są najbardziej pożądane u kandydata na funkcjonariusza wywiadu? Obowiązkowość, sumienność, dyspozycyjność, ciekawość świata. Ale jak się dostać do Agencji Wywiadu? Kto ma szanse? Wystarczy złożyć podanie?

Agencja Wywiadu poprzez swoją elitarność jest mniej liczebna od innych

Pierwszy raz oficerowie mówili o tym otwarcie, podczas internetowej telekonferencji. Uczestniczyło w niej ponad 150 osób, w tym reporter "Nowin". Do tej pory takie spotkania, w o wiele bardziej okrojonej formie i mniejszym gronie, odbywały się zazwyczaj na targach pracy. Podczas spotkania w Internecie każdy mógł zadać dowolne pytanie i o ile nie zagadywał o tajemnice służbowe czy państwowe, to dostawał odpowiedź.

- Dostaliśmy bardzo dużo pytań, z czego się bardzo cieszymy. Postaramy się odpowiedzieć na wszystkie, chyba że nie będziemy mogli ze względu na konieczność ochrony tajemnicy służbowej czy państwowej - tłumaczy pan Łukasz. W rozmowie, po stronie Agencji Wywiadu, uczestniczyło kilku oficerów lub pracowników, z różnych departamentów. Przedstawiali się wyłącznie imionami. Nie widać było ich twarzy, telekonferencja prowadzona była tylko z użyciem głosu. Odzywać się mogli tylko pracownicy agencji. Internauci mieli wyłączoną opcję mikrofonu, za to mogli wpisywać dowolne pytania w komentarzach.

Zapisać mógł się każdy. Co ciekawe, zdecydowana większość pytań była merytoryczna i faktycznie dotyczyła potencjalnej pracy w wywiadzie. Chociaż zdarzały się pojedyncze, dość dziwne pytania.

Internautka Kate zapytała, czy AW "nadal prowadzi z Amerykanami zamachy terrorystyczne w Europie?". Prowadzący spotkanie nie dali się wyprowadzić z równowagi. Stwierdzili, że nie odpowiedzą na to pytanie, żartobliwie tłumacząc, że jest ono z serii "czy skończył pan już brać łapówki?", na które nie można odpowiedzieć po prostu "tak" lub "nie". A na poważnie poradzili pytającej, że jeżeli ma informacje o organizacji takich zamachów, to musi powiadomić prokuraturę. Oficerowie uczestniczący w spotkaniu stwierdzili, że nie posiadają takiej wiedzy.

Równie sprawnie wybrnęli z pytania o liczbę funkcjonariuszy i pracowników cywilnych Agencji Wywiadu. Taka informacja jest niejawna, jednak jak stwierdził jeden z oficerów "w demokratycznych państwach służby wywiadowcze są najmniejszymi służbami, niezależnie od tego, jaka jest ich organizacja w danym państwie".

- Służby wywiadowcze poprzez swoją elitarność są liczebnie najmniejsze i to można przypisać Agencji Wywiadu - zaznaczył pan Łukasz.

Wykształcenie wyższe niekonieczne, choć przydatne, ale znajomość języków obcych już tak

Czy rozpoczynając służbę w polskim wywiadzie dostaniemy nową tożsamość i dokumenty legalizacyjne?

- Tak - krótko, zdecydowanie, bez rozwijania tematu odpowiada pan Łukasz.

- Wykształcenie jest istotne i kompetencje są istotne. Na stanowiska oficerskie trzeba mieć skończone studia, na podoficerskie nie trzeba. Przychodząc do służby, zaczynamy od stopnia szeregowego i z takim stopniem jesteśmy kierowani do ośrodka szkolenia wywiadu. Po ukończeniu szkolenia, ok. 12 miesięcy od przyjścia do służby, jesteśmy mianowani na pierwszy stopień oficerski podporucznika Agencji Wywiadu - precyzyjnie wyjaśniał pan Łukasz.

Oprócz wymogów formalnych typu niekaralność, nieskazitelność, nieposzlakowana opinia, polskie obywatelstwo, stan zdrowia itp. ważna jest znajomość dwóch języków obcych. Najlepiej w kombinacji język popularny, np. angielski czy niemiecki i język rzadszy, np. arabski. Trudno wyobrazić sobie, aby agent pracujący gdzieś w afrykańskim czy azjatyckim kraju, korzystał z pomocy tłumacza. Język obcy to narzędzie. Choć uwaga, lepiej znać dwa języki bardzo dobrze, niż kilka pobieżnie.

- Jest taka anegdota, że jak znamy kilka czy kilkanaście języków to najbardziej sprawdzimy się w recepcji hotelowej, bo tam one się nam przydadzą - znowu żartobliwie wtrąca pan Adam. Anegdoty i żarty częste są w wypowiedziach oficerów.

W wyjątkowych sytuacjach, np. ze względu na unikatowe kwalifikacje, do służby może być przyjęty kandydat bez znajomości języka obcego.

Wiek? Jak wyjaśnia pan Sławomir, teoretycznie nie ma granicy. Jednak ze względu na czas szkolenia najlepiej, aby to była osoba zaraz po studiach.

- Wtedy taki człowiek łatwiej przyswaja wiedzę, a nasza służba dłużej z niego korzysta. Choć nie skreślamy 30 i 40-latków - twierdzi pan Sławek.

Niepełnosprawności, nawet w stopniu umiarkowanym, wykluczają możliwość starania się o przyjęcie do pracy w charakterze oficera AW. Podobnie, jak problemy zdrowotne wymagające stałej opieki lekarza. Jak twierdzą rekruterzy, to obecnie dość częsty problem młodych ludzi w naszym kraju.

Tylko o swojej pracy nie mówcie ukochanej cioci

Czy o naszej pracy w Agencji Wywiadu nie może wiedzieć absolutnie nikt? To mit. Można powiedzieć żonie (mężowi).

- Jestem zdecydowanym przeciwnikiem okłamywania własnych żon - znowu żartobliwie odpowiada pan Adam. - Już w czasie rozmów kwalifikacyjnych nasi rekruterzy mówią, że można poinformować najbliższą osobę, która daje rękojmię zachowania tajemnicy państwowej. Jednak moim ulubionym przykładem jest najwspanialsza na świecie, kochająca nas ciocia. Pomimo tego, że ona nigdy nie chciałaby nam zrobić krzywdy, to nierozsądne byłoby informowanie jej. Wiadomo z jakich powodów.

- Żonę czy męża warto też wtajemniczyć ze względów praktycznych o rozpoczęciu szkolenia w Agencji Wywiadu. Przez kilka miesięcy nie będzie nas w domu. Partnerka lub partner musi wiedzieć, gdzie jesteśmy - dodaje pan Łukasz.

Bardzo często zdarza się, że żona (mąż) oraz ich dzieci wspólnie z pracownikiem wywiadu wyjeżdżają na zagraniczną placówkę. Jest to wyjazd kilkuletni, dokładnie taki, jaki realizują prawdziwi dyplomaci. Funkcjonariusz wywiadu otrzymuje przykrycie swojej prawdziwej profesji i tego, co mamy robić za granicą. Często przykryciem jest np. zawód dyplomaty. Żona w obcym kraju otrzymuje pracę, czasami w polskiej placówce dyplomatycznej, a dzieci chodzą do tamtejszych szkół, najczęściej międzynarodowych. Jest wyjątek. W rejony konfliktów wojennych wyjeżdża wyłącznie oficer wywiadu. Rodzina zostaje w kraju.

Ile zarabia polski szpieg? Milionerów nie ma, ale też agenci nie muszą się martwić, czy starczy im do "pierwszego"

- Czy przyszły oficer ma możliwość wyboru kraju, do którego wyjedzie do pracy?

- Oczywistą podpowiedzią jest znajomość konkretnego języka - naprowadza pan Sławek.

Jednak nie ma co ukrywać. Szpiegujemy raczej kraje, z którymi nie łączy nas przyjaźń czy sojusze. Dlatego trudno oczekiwać, że jako oficerowie operacyjni trafimy do luksusów Nowego Jorku, Miami, Paryża czy Londynu. Może to być za to Rosja, fajne kraje azjatyckie, ale też o wiele mniej atrakcyjne państwa afrykańskie czy Bliskiego Wschodu, gdzie standard życia jest o wiele niższy. Niestety, także tam, gdzie jest bardzo niebezpiecznie lub gdzie trwa wojna.

Wreszcie, po godzinie dyskusji, pada pytanie o zarobki. Ile zarabia szpieg?

Nie jest źle, ale na Astona Martina (luksusowe auto, o które pyta jeden z Internautów) funkcjonariusza polskiego wywiadu raczej nie będzie stać.

- Świeżo przyjęta osoba do Agencji Wywiadu (na początku ze stopniem szeregowego), dedykowana na stanowisko oficerskie, otrzymuje 5,2 tys. złotych miesięcznie netto. Potem jest progresja zarobków, jednak jest ona naszym słabym punktem. Nie jest tak, jak w korporacjach, że po roku, dwóch czy trzech latach pracy można dostać 50 - 70 proc. podwyżki uposażenia - mówi pan Tomasz.

To dlaczego osoba o wyjątkowych umiejętnościach i predyspozycjach miałaby chcieć pracować w instytucji, która od razu mówi, że o wysokich zarobkach można zapomnieć?

- Jeżeli dla kogoś najważniejszym profitem z pracy zawodowej są zarobki to Agencja Wywiadu prawdopodobnie nie jest najlepszym miejscem dla tej osoby. Dlaczego? Nie chodzi nawet o wysokość stawek, ale pogląd, filozofię, którą się wyznaje. Moja 11-letnia córka opowiedziała mi historię ze swojej klasy. Rozmawiali o tym, w jaki sposób będą wybierać zawód w przyszłości. Okazało się, że zdecydowana większość tych 11-latków powiedziała, że wybiorą taki zawód, który będzie im gwarantował jak najlepsze pieniądze. A moja córka powiedziała, z czego jestem bardzo dumny, że ona ma inne zdanie, bo ona chciałaby, żeby jej zawód był ciekawy - opowiada pan Tomasz.

Taki pogląd wyznaje wielu agentów.

- Żadne pieniądze nie usprawiedliwiają 35-letniego męczenia się w pracy, której się nie lubi. Naszą pracę trzeba lubić i ludzi o takim nastawieniu szukamy, Oczywiście, nie pasjonatów, którzy będą dokładali do tego interesu, tylko osób, dla których priorytetem nie będą pieniądze, lecz możliwość ciekawego przeżycia swojego życia zawodowego, uczestniczenia w czymś ważnym - twierdzi pan Tomasz.

To praca dla ludzi, którzy chcą uczestniczyć w czymś ważnym

Obecnie na polskim rynku pracy stawki dla specjalistów IT szaleją i AW trudno jest konkurować wysokością poborów.

- Wielu informatyków, którzy do nas przychodzą, mówią, że decydują się na to ze względu, że mają nadzieję, że u nas będą mogli się zajmować takimi rzeczami, jakimi nie mogą się zajmować gdzie indziej. Praca informatyka w banku to nie jest wyzwanie, to raczej monotonne, żmudne i wieloletnie łatanie luk w oprogramowaniu - zaznacza funkcjonariusz.

- Oferujemy możliwość uczestniczenia w czymś ważnym. A pieniądze? Są takie, żeby się nie martwić o nie. W demokratycznych państwach świata funckjonariusze służb specjalnych rzadko kiedy są milionerami - dodaje inny.

A może można pobierać podwójną pensję. Np. jako funkcjonariusz AW i dyplomata na zagranicznej placówce?

- To nasza kuchnia, której tajemnic nie zdradzamy - pada szybka odpowiedź.

Jakie filmy szpiegowskie polecają prawdziwi szpiedzy? Które najlepiej oddają realia tej służby?

- Żadne - pada niemal równoczesna odpowiedź kilku osób. - A już najmniej o agencie 007. Lepiej poczytać książkę, choć też nie wszystkich autorów, nawet jeżeli są nimi byli funkcjonariusze AW.

* Oficerowie AW występujący podczas telekonferencji posługiwali się swoimi imionami, być może prawdziwymi. Z tego względu zmieniliśmy je.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jak zostać szpiegiem i w cieniu pracować dla Polski. AW rekrutuje jak nigdy dotąd - Plus Nowiny

Wróć na i.pl Portal i.pl