Mikołów nie mógł uwierzyć własnym oczom, gdy policja prowadziła do aresztu żonę górnika Gertrudę Hubnerową. Młoda kobieta z warkoczem nie ujawniała żadnych emocji. Zdjęła fartuch i umyła ręce, zanim wyszła ze lśniącego czystością domu. Na drugi dzień gazety pisały, że Hubnerowa oskarżona jest o otrucie swoich dwojga małych dzieci i o próbę otrucia męża.
Lekarze bezradni
Być może pierwsze zabójstwo uszłoby Hubnerowej płazem. W latach 30. XX wieku małe dzieci umierały na różne infekcje i nikt o ich śmierć nie podejrzewał pogrążonej zwykle w rozpaczy matki. Kiedy więc Hubnerom nagle zmarła 7-letnia Hildzia, reakcje były podobne. Najbardziej załamany był ojciec dziewczynki. Matka musiała opiekować się dwuletnim synkiem, który także zaczynał poważnie chorować. Hubner błagał o ratunek lekarzy, ale nic nie pomogło. Wkrótce w bólach zmarł również mały Walter.Hubner był w ciężkiej żałobie i czuł się coraz gorzej. Absolutnie jednak nie podejrzewał o nic żony. Zawsze chwalił, że to dobra kobieta, matka, gospodyni. Jego koledzy uważali jednak, że Gertruda jest jakaś dziwna. Hubner był coraz słabszy, bledszy. Pewnego dnia pokazał kumplom, jakie śniadanie przygotowała mu żona.
W użyciu fosfor
Na komisariacie zgłoszenie Hubnera przyjęto poważnie. Ostatnio zmarło mu przecież dwoje dzieci. W chlebie z wędliną wyraźnie odznaczała się jakaś substancja chemiczna. Oddano kanapkę do Zakładu Badań Żywności w Katowicach, a Hubnera pouczono, żeby na razie milczał, nie może jednak jeść niczego, co podaje mu żona. Mijały dni. W końcu przyszły wyniki analizy. Jak pisze ówczesna prasa, były straszne.Okazało się, że chleb z wędliną, którą miał zjeść Hubner, zatruty był fosforem, używanym w bardzo mocnej trutce na szczury. Śmierć po takim zatruciu następuje po około trzech dniach. Jest bardzo bolesna; pojawia się ostre zapalenie przełyku, żołądka i jelit, obrzęk wątroby, żółtaczka. Właśnie takie objawy doprowadziły do śmierci najpierw Hildzi, potem Waltera, dzieci Hubnera.
Długi proces
Policja umieściła Getrudę Hubnerową w więzieniu sądowym w Mikołowie. Śledztwo wykazało, że kobieta zaopatrzyła się w większą ilość trutki na szczury w jednej z aptek w Katowicach. Doszło do ekshumacji ciał dzieci. Zmarły otrute fosforem.
Nikt nie mógł zrozumieć, dlaczego Gertruda postanowiła tak brutalnie zniszczyć rodzinę, o którą jak się wydawało, bardzo dbała. Hubnerowie niczym się nie wyróżniali, mieszkali w Kamionce, dzielnicy, którą w 1935 r. przyłączono do Mikołowa.
Sąd też miał kłopot z taką trucicielką, proces trwał dość długo. W końcu uznano, że Gertruda Hubnerowa cierpi na chorobę psychiczną. Trafiła do zakładu zamkniętego. Nigdy nie wyjawiła, dlaczego zabiła dzieci i czy żałuje swojego czynu. GKM
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?