Łysica Bodzentyn wróciła do wygrywania w RS Active 4. Lidze. Wkrótce mecz w Regionalnym Pucharze Polski

3 spotkania Łysicy – z Klimontowianką (1:1), GKS Zio-Max Nowiny (1:5), Orlętami Kielce (0:1) nie przyniosły zwycięstw i bardzo liczono na komplet punktów w konfrontacji z Moravią Anna-Bud Morawica. W niej ekipa Jacka Pawlika i Daniela Łebka pokazała, że słabszy okres ma za sobą i umiała szybko zareagować na straconego gola. Triumf z silnym przeciwnikiem to dobry prognostyk przed zbliżającym się półfinałem Okręgowego Pucharu Polski w Połańcu.

Duet szkoleniowców Łysicy szuka optymalnego ustawienia i taktyki dla zespołu, który ma spory potencjał, ale nie brakuje mu również mankamentów. Sporym problemem są kontuzje Wiktora Śmigielskiego i Bartosza Szydłowskiego. Łysica chciała grać w ustawieniu 3-5-2 z wahadłowymi, ale na razie preferuje 4-5-1.

- Jeśli wszyscy byliby zdrowi 3-5-2 mogłoby bardziej unaocznić nasz potencjał piłkarski. Tacy zawodnicy jak Kacper Tumulec czy Lucky Nxumalo są gotowi do biegania od pierwszych do ostatnich minut meczów - podkreśla Jacek Pawlik.

Zdrowy Śmigielski wzmacnia środek obrony, a trójka z nim, Szymonem Czerwiakiem i Patrykiem Boksińskim prezentuje się naprawdę bardzo solidnie. Śmigielski dochodzi do siebie, ma jeszcze problem z kostką i trzeba szukać innych rozwiązań. Z Moravią nieźle wypadł Maciej Moskwa, trzeba jednak dodać, że to typowy defensor nastawiony na bronienie. Trenerzy liczą, że zacznie odważniej wprowadzać piłkę do ofensywy, tak jak Szymon Czerwiak, który nie dość, że w tyłach wykonuje kawał fantastycznej pracy to daje jakość w ataku i strzela gole. Lider Łysicy przeciwko Moravii pokazał dużą klasę, a rywal zawiesił mu poprzeczkę bardzo wysoko.

Czołowy duet napastników czwartej ligi świętokrzyskiej: Jakub Rybus – Michał Rybus nie wzbogacił w Bodzentynie swojego dorobku bramkowego. Niezłe zawody zagrał też przesunięty na szóstkę Patryk Boksiński.

– Korzystamy z uniwersalności Patryka – mówi Pawlik, którego ucieszyło trafienie Kamila Ucińskiego. Utek zdobył gola na 2:1 i wypracował rzut karny, wykorzystany przez Szymona Hajduka. Uciński pasowałby do ustawienia 3-5-2 w dwójce z przodu. Ten piłkarz ma też wielki potencjał, ale jego mankamentem pozostaje słaba praca w defensywie, do czego musi się przyłożyć. Szkoleniowcy Łysicy dużo z nim o tej kwestii rozmawiają, w tego zawodnika bardzo się w Bodzentynie wierzy, tak jak w zaliczającego porządną rundę Szymona Hajduka.

– Szymek woli grać jako ósemka, daje sobie radę na pozycji dziesiątki, nie zawodzi – przyznaje Pawlik, który zastanawia się nad optymalnym składem na Czarnych Połaniec, na półfinał Okręgowego Pucharu Polski zaplanowany na 22 maja. Trudno powiedzieć, czy od początku zacznie Danil Pryjmaczenko, jedyna nominalna dziewiątka w Łysicy na ten moment. To bardzo pracowity zawodnik, który korzysta ze wsparcia indywidualnego trenera, ale nie wykorzystuje swojego potencjału.

– Ma niesamowite warunki fizyczne, liczby też powinien robić lepsze, posiadane parametry zwiększają szanse Danila na grę na wyższym poziomie, ale najwięcej zależy od niego samego – uważa Pawlik i liczy, że Pryjmaczenko zaskoczy Czarnych. Finał Okręgowego Pucharu Polski 2023/24 byłby wisienką na torcie Łysicy.