Tak Polacy mieszkali przed wojną. Zobacz 10 najbardziej zaskakujących faktów na temat życia w II RP

1/11

Jak mieszkało się w Polsce przed wojną?

Jak mieszkało się w Polsce przed wojną?

W jakich warunkach mieszkali nasi przodkowie w dwudziestoleciu międzywojennym?

 Ewelina Wójcik / ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

2/11

10. Tylko 27 proc. Polaków mieszkało w miastach

10. Tylko 27 proc. Polaków mieszkało w miastach

II RP była krajem słabo zurbanizowanym. W 1931 r. w miastach mieszkało tylko 27,2 proc. Polaków – dla porównania dzisiaj odsetek ten wynosi 60 proc. (dane GUS na koniec czerwca 2017 r.). Co więcej, w latach 1921–1931 odsetek ludności mieszkającej w miastach wzrósł tylko o 2,6 proc. Przeważająca większość naszych rodaków – 72,8 proc. – mieszkała na wsi, najczęściej w drewnianych, jednoizbowych chatach.

Zobacz aktualne oferty nieruchomości na stronie lub w aplikacji Gratki

 Tomasz Bolt / ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

3/11

9. Mieszkań brakowało nawet w Warszawie

9. Mieszkań brakowało nawet w Warszawie

Problem niedostatecznej liczby mieszkań doskwiera nam również dziś, jednak w II RP sytuacja była wprost opłakana. W 1931 r. w Polsce żyły blisko 32 mln ludzi, jednak mieszkań i domów było tylko 6,4 mln. W połączeniu z falą migracji za pracą powodowało to, że polskie miasta były przeludnione – przykładowo w Krakowie na 1 km2 przypadało 15 tys. mieszkańców (dla porównania w Wiedniu na takiej samej powierzchni mieszkało wtedy 9,4 tys. osób).

Ciężkie warunki mieszkaniowe panowały nawet w stolicy. W Warszawie zamieszkiwało ponad 1,17 mln osób, jednak miały one do dyspozycji tylko 249 tys. lokali mieszkalnych.

Zobacz aktualne oferty nieruchomości na stronie lub w aplikacji Gratki

 Ewelina Wójcik / ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

4/11

8. W jednej izbie żyło nawet ponad 10 osób

8. W jednej izbie żyło nawet ponad 10 osób

O ile zamożniejsi mogli sobie pozwolić na życie w komfortowych warunkach, biedota gnieździła się w ciasnych, przepełnionych lokalach. Przeciętne mieszkanie robotnicze składało się tylko z jednej izby, będącej zarazem pokojem i kuchnią, a nieco lepiej sytuowani mieli do dyspozycji dwie izby.

W takich warunkach egzystowały rodziny wielodzietne i wielopokoleniowe: w ponad połowie lokali jednoizbowych mieszkały więcej niż 4 osoby. W 1931 r. odnotowano też prawie 200 tys. mieszkań, które zajmowało 10 lub więcej osób. Co więcej, wiele osób podnajmowało każdy skrawek wolnej przestrzeni lokatorom, by podreperować domowy budżet.

Zobacz aktualne oferty nieruchomości na stronie lub w aplikacji Gratki

 Adam Wojnar / ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

5/11

7. Wiele osób mieszkało w wozach i namiotach

7. Wiele osób mieszkało w wozach i namiotach

Czasem najbardziej wymowne jest to, co w statystykach pominięto. Gdy w 1931 roku przeprowadzano spis powszechny ludności i mieszkań, urzędnicy otrzymali wytyczne, by pomijać w nim lokale mieszkalne „ruchome, jak wozy, berlinki itp.” oraz „normalnie nie nadające się do celów mieszkalnych, jak szopy, namioty, składy itp.”. Z tych wskazówek łatwo wywnioskować, że wiele osób musiało zamieszkiwać właśnie w takich warunkach.

Zobacz aktualne oferty nieruchomości na stronie lub w aplikacji Gratki

 pxhere.com / ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

6/11

6. Stare budynki niszczały, a w nowych nie dało się mieszkać

6. Stare budynki niszczały, a w nowych nie dało się mieszkać

Mimo prawdziwego głodu mieszkań w przedwojennej Polsce stawiano bardzo mało budynków mieszkalnych. W 1931 r. szacowano, że w kraju buduje się tylko 20 proc. tego, co przed pierwszą wojną światową.

Co gorsza, z powodu niedostatecznego nadzoru ze strony „policji budowlanej” wiele nowo powstałych lokali nie nadawało się do zamieszkania – w samej Warszawie było ok. 20 tys. takich izb. Z kolei wiele starszych budynków niszczało, a na remonty powszechnie brakowało pieniędzy. W samej Łodzi z tego powodu popadło w ruinę kilkaset domów.

Zobacz aktualne oferty nieruchomości na stronie lub w aplikacji Gratki

 Łukasz Kowalski / ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

7/11

5. Tylko w 16 proc. mieszkań i domów była toaleta

5. Tylko w 16 proc. mieszkań i domów była toaleta

Dziś mieszkanie bez toalety nazwalibyśmy skandalicznymi warunkami do życia, jednak przed wojną tak wyglądała większość lokali mieszkalnych. W 1931 r. tylko 16 proc. mieszkań w miejscowościach powyżej 20 tys. mieszkańców było wyposażonych w ustęp – większość osób korzystała z wychodków na podwórku. W mniejszych miejscowościach i na wsi toalet w mieszkaniu czy domu praktycznie się nie spotykało.

Zobacz aktualne oferty nieruchomości na stronie lub w aplikacji Gratki

 Mariusz Kapała / ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

8/11

4. Dostęp do prądu, wody i gazu był luksusem

4. Dostęp do prądu, wody i gazu był luksusem

Nie tylko z toaletami był w międzywojniu problem. W 1932 r. w miastach powyżej 20 tys. mieszkańców tylko nieliczne budynki były wyposażone we wszystkie niezbędne dziś do życia instalacje: elektryczną, wodociągową, kanalizacyjną i gazową.

W najlepiej rozwiniętych województwach zachodnich Polski takich budynków było tylko 28 proc. Na bardziej zacofanych terenach centralnych i południowych sytuacja wyglądała jeszcze gorzej: tu komplet instalacji miało tylko 7 proc. budynków.

Zobacz aktualne oferty nieruchomości na stronie lub w aplikacji Gratki

 Adam Wojnar / ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

9/11

3. Kredyt hipoteczny spłacało się 60 lat

3. Kredyt hipoteczny spłacało się 60 lat

Podobnie jak dziś, w przedwojennej Polsce wiele nieruchomości kupowano na kredyt. Kredyty hipoteczne zaciągano często u osób prywatnych, ale popularniejsze było pożyczanie pieniędzy od instytucji kredytowych.

Instytucje udzielały kredytu z oprocentowaniem 3–5 proc. rocznie, przy czym kredytów zabezpieczonych na obiektach murowanych udzielano na okres do 60 lat, a na obiektach drewnianych – na okres do 30 lat. Wartość kredytu nie mogła przekroczyć 50 proc. wartości nieruchomości, a kredytowany budynek mógł być przedmiotem rynkowego obrotu.

Zobacz aktualne oferty nieruchomości na stronie lub w aplikacji Gratki

 Andrzej Wiśniewski / ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

10/11

2. Czynsze najmu podnoszono co kwartał

2. Czynsze najmu podnoszono co kwartał

W obliczu prawdziwej klęski mieszkaniowej ogromne było również zainteresowanie wynajmem. Niewiele osób chciało jednak inwestować w mieszkania na wynajem, ponieważ było to mało opłacalne – w 1919 r. wprowadzono prawo zakazujące podnoszenia czynszu najmu (wtedy zwanego „komornym”) powyżej poziomu z grudnia 1914 r.

Nie znaczy to jednak, że wynajem był tani. Płacący oficjalne, „zamrożone” komorne lokatorzy masowo podnajmowali swoje izby innym, żądając za to kilkukrotnie wyższych kwot. Co więcej, te nieuregulowane prawem czynsze w wielu przypadkach podnoszono co kwartał. Od najemców często żądano też płacenia za kilka miesięcy z góry, a lokatorów dodatkowo obciążano kosztami remontu budynku.

Zobacz aktualne oferty nieruchomości na stronie lub w aplikacji Gratki

 pxhere.com / ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

11/11

1. Połowa budynków mieszkalnych była z drewna

1. Połowa budynków mieszkalnych była z drewna

Chociaż według znanego powiedzenia król Kazimierz Wielki „zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną” już w XIV wieku, sytuacja wcale nie wyglądała tak różowo nawet w wieku XX. W 1931 roku aż połowa wszystkich budynków mieszkalnych w kraju zbudowana była z drewna, a 4 proc. z gliny. Budynków murowanych było 46 proc.

Co więcej, w dwudziestoleciu międzywojennym budynków drewnianych raczej przybywało niż ubywało – w latach 1921–1931 ich liczba wzrosła o 2 proc. Budownictwo drewniane dominowało zwłaszcza na wschodzie, a gliniane – na południu kraju.

Zobacz aktualne oferty nieruchomości na stronie lub w aplikacji Gratki

 Adam Wojnar / ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

Najnowsze wiadomości