Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chrzanowski: Byłem u was na rozmowach

Wojciech Koerber
Tomasz Chrzanowski ma 28 lat, a za sobą m.in. występy w cyklu Grand Prix 2005
Tomasz Chrzanowski ma 28 lat, a za sobą m.in. występy w cyklu Grand Prix 2005 Wojciech Wilczyński
WTS negocjuje z byłym jeźdźcem cyklu Grand Prix. Maciej Janowski i Janusz Kołodziej polecieli do USA.

Tomasz Chrzanowski, który awansował właśnie z Lotosem Gdańsk do ekstraligi, widziany był we wtorek we Wrocławiu. Nie przyjechał ani na zakupy, ani też na zwiedzanie Rynku, lecz na badanie terenu. Czy warto w końcu trafić do Atlasa, czy jednak nie. Piszemy "w końcu", bo ten temat nie pojawia się po raz pierwszy.

- To prawda, byłem we Wrocławiu na rozmowach. Zainteresowanie jest z obu stron, choć na dziś wiele jeszcze nie wiem. Mam również inne oferty, a przede mną także rozmowa z szefami Lotosu, której do tej pory nie było. Poza tym obecny klub musi mieć priorytet w negocjacjach. Może najbliższy tydzień wyjaśni coś więcej - mówi nam Chrzanowski, uczestnik cyklu Grand Prix z 2005 roku.

Między badaniem terenu a podpisaniem kontraktu droga jednak długa jak z Gdańska do Wrocławia. Inna sprawa, że nad morzem dali się ostatnio Chrzanowskiemu we znaki. Szefowie Lotosu - wespół z trenerem Robertem Sawiną - wpadli oto na nowatorski pomysł, by zawieszać w prawach zawodnika, któremu nie wyszedł ostatni mecz. Uznali, że brak miejsca w składzie na kolejne spotkanie to zbyt mała kara. Trzeba wieszać! A chyba nie tędy droga. Bo żeby pomóc zawodnikowi w potrzebie, trzeba okazać mu zaufanie i dać zwyczajnie szansę rehabilitacji. Tym bardziej, jeśli mowa o zawodnikach z potencjałem, który trzeba tylko obudzić.

- Może to przez brak doświadczenia, a może z powodu presji, którą działacze odczuwali. Myślę, że będą jeszcze refleksje i rozmowy na ten temat. W każdym razie Marek Cieślak powiedział mi, że przy takich regułach gry on musiałby zawiesić w minionym sezonie niemal wszystkich swoich zawodników. Najważniejsze, że po wygranym meczu w Ostrowie znów zaczęliśmy się liczyć w walce o awans, który później udało się wywalczyć - dodaje 28-letni Chrzanowski.

Wychowanek Apatora Toruń nie jest, rzecz jasna, gwarantem pokaźnych zdobyczy w ekstralidze. Gdy forma jednak dopisuje, to bardzo solidny zawodnik. I niejedyny, z którym szefowie Atlasa wymieniają obecnie uwagi. Do wzięcia są też Kenneth Bjerre i Piotr Świderski. Warta przemyślenia wydaje się również kandydatura Adama Shieldsa - Australijczyka, któremu władze Unii Leszno winny postawić pomnik za jeden mecz. Za to, że wiosną - w ramach mało świętej wojny Wrocławia z Lesznem - Byki wywiozły ze Stadionu Olimpijskiego zwycięstwo 47:46.
Sukces z reguły ma wielu ojców, lecz w tym wypadku prawa ojcowskie przyznajemy wyłącznie rudemu Kangurowi. Zdobył 11+1 punktów (3,3,2,1,2), a dwa najcenniejsze w ostatniej gonitwie. Pozostają zatem dwa pytania. Pierwsze - czy po przebudowie toru Shields czułby się na nim równie pewnie. I drugie - jak się będzie czuł po paskudnej kontuzji, z powodu której przedwcześnie zakończył miniony sezon (zapadnięte płuco, złamane żebra, uraz pleców).

Gdy chodzi o grube, choć już podstarzałe ryby, otwarta jest sprawa Grega Hancocka. Z powodu bzdurnych przepisów albo on, albo Sebastian Ułamek, będzie się musiał ewakuować spod Jasnej Góry. Na Amerykanina (39 lat w przyszłym roku) trzeba jednak zebrać około miliona dwustu tysięcy złotych. Próbują m.in. zbierać w Gdańsku, choć Jankes ma traumatyczne wspomnienia, gdy chodzi o współpracę z tamtejszymi działaczami. Tyle że ekipy Marka Formeli dawno już w klubie nie ma. Na Wrocław mogą go z kolei namawiać tutejsi wspólnicy-mechanicy: Rafał Haj i Bogdan Spólny. Przecież nie ma jak w domu. Z drugiej strony - ubi bene, ibi patria. Czyli - gdzie dobrze (płacą), tam ojczyzna. Sentymentów nie ma.

Na razie Hancock zaprosił za ocean Macieja Janowskiego i Janusza Kołodzieja, którzy do Stanów Zjednoczonych polecieli w środę - wspólnie z Hajem. Na dwa tygodnie. Wezmą tam m.in. udział w tradycyjnym meczu USA - Reszta Świata. Dodajmy, że Janowski - mimo planów - nie przejdzie w WTS-ie na kontrakt zawodowy.
- Z prostej przyczyny. Nie jest jeszcze pełnoletni - wyjaśnia ojciec zawodnika, Piotr. Na pewno jednak spisane zostanie nowe porozumienie płacowe, bo nagroda za udany sezon musi być. - Maciek ma dostać, zdaje się, jakieś auto, którym mógłby wozić sprzęt - dodaje senior. I tyle z nowości.

Złoty Kask, czyli szukamy szesnastu odważnych

Kiedyś był to nieoficjalny rewanż za finał IMP. Każdy chciał mieć w kolekcji Złoty Kask. Dziś to już zaledwie wrzód na tyłku. Impreza, którą wielu ma po prostu w dużym poważaniu. W sobotę (godz. 19) na Stadionie Olimpijskim kolejna edycja - jednocześnie pożegnanie sezonu i pożegnanie toru, który zostanie przebudowany. Zabraknie Tomasza Golloba, Rune Holty i Janusza Kołodzieja, a pewnie również Jarosława Hampela. Są jednak jeszcze tacy, których Złoty Kask interesuje, jak choćby mistrz kraju Adam Skórnicki. Dla nich warto przyjść. Chrapkę na wygraną ma Tomasz Jędrzejak, do składu wskoczą też być może inni jeźdźcy Atlasa. Okaże się w sobotę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska