Dawid Kownacki nie jest pierwszym piłkarzem, który przychodzi lub wraca do Lecha Poznań z 1. lub 2. Bundesligi, a warto dodać, że w przeszłości takie transfery zwykle wzmacniały Kolejorza. Z małymi wyjątkami. Lecz "Kownaś" ma nie tylko szansę odbudować swoją formę, ale też dołożyć swoją cegiełkę w walce o swój drugi w karierze tytuł mistrza Polski. Czekając na pierwszy mecz 24-letniego wychowanka ponownie w barwach Lecha Poznań, przypomnimy inne powroty i transfery Kolejorza z Niemiec.
Zobacz tych piłkarzy --->
Ryszard Rybak - marzec 1988 z FC St. Pauli
Chciał iść śladami Mirosław Okońskiego, lecz ofertę złożył mu nie HSV, a drugi klub z Hamburga - St. Pauli, grający wtedy w 2. Bundeslidze.
- Wyjechałem "na dziko", bez zgody Lecha. Moim menedżerem był pan Gryszczyk, obiecał, że kluby szybko dojdą do porozumienia. Władzom St. Pauli podobało się to, jak prezentuję się na treningach, lecz nie zamierzały płacić za mnie odstępnego - wspomina Ryszard Rybak.
Sprawa się przeciągała, okno transferowe się zamknęło i skrzydłowy znalazł się w próżni. Lech groził mu dyskwalifikacją, to były jeszcze czasy komunizmu, potraktowano go jak uciekiniera.
- Żona dzwoniła, że odwiedzają ją smutni panowie z SB, miałem małe dziecko. W marcu 1988 roku, postanowiłem , że wrócę. Lech zachował się przyzwoicie, przywrócił mnie do składu. Był to trudny sezon, bo wiosną musieliśmy się bronić przed spadkiem. Skończyliśmy ligę na 9. miejscu, ale zdobyliśmy Puchar Polski, więc w sumie nie był to najgorszy powrót i sezon - powiedział nam Ryszard Rybak.
Zobacz kolejne zdjęcie ---->
Jarosław Araszkiewicz - lipiec 1993 z MSV Duisburg
"Araś" został wypożyczony do MSV Duisburg 1 stycznia 1993 roku. Nie był to jego pierwszy klub zagraniczny. Wcześniej występował w Turcji. Kiedyś wspominał, że w tych czasach Kolejorz cały czas miał pustą kasę i choć było to tylko wypożyczenie, za stosunkowo niewielkie pieniądze, to pojechał do Niemiec w obstawie kilku działaczy.
- Patrzyli sobie na ręce. W tamtych czasach część pieniędzy przechodziła "pod stołem". Tym razem pilnowali, by do Poznania wróciła każda marka - mówił nam kiedyś o tym transferze Araś.
Dlaczego nie udało się mu się dłużej zagrzać miejsca w Duisburg? W wywiedzie dla 90minut.pl tak opisywał tę sytuację.
- Do klubu przyszedł nowy trener - Ewald Lienen. Miał inną koncepcję prowadzenia drużyny. Miałem jeszcze wówczas ofertę z Fortuny Köln. Byłem jednak dotknięty tym, że mnie Lienen wówczas nie docenił i wróciłem do Polski. Tak straciłem szansę na grę w Bundeslidze.
Araszkiewicz grał jeszcze pół roku w Lechu, a potem skorzystał z oferty VfL Herzlacke i znów wyjechał do Niemiec.
Zobacz kolejne zdjęcie ---->
Paweł Bocian - sierpień 1999 z Fortuny Duesseldorf
Tak jak teraz Kownacki wracał do Lecha z Fortuny. Kolejny sezon był dla Kolejorza bardzo nieudany. Niestety zakończył się spadkiem z ekstraklasy, choć akurat Paweł Bocian należał do piłkarzy, do których można było mieć najmniejsze pretensje.
Zobacz kolejne zdjęcie ---->