U ludzi koronawirusy najczęściej powodują infekcje układu oddechowego. Jednak obecnie nie ma szczepionek, które pozwalałyby zapobiegać zarażeniu koronawirusami.
Wuhan, Chiny. W tym 11-milionowym mieście z końcem grudnia wybuchła epidemia. Od tego czasu o koronawirusie mówi się coraz więcej na świecie (i niestety, coraz bardziej też się rozprzestrzenia). Pierwszy przypadek zakażenia odnotowano jednak na początku grudnia 2019 r.
By uchronić się przed koronowirusami lepiej zrezygnować z podróży do obszarów wysokiego ryzyka ich występowania. Jeśli stamtąd wracamy, należy zachować środki ostrożności. Zalecane jest częste mycie i dezynfekcja rąk. A jeśli zaobserwujemy u siebie objawy grypopodobne, należy niezwłocznie zgłosić się do lekarza.
- Wciąż za mało wiemy o wirusie, by móc się przed nim zabezpieczyć. Nie znamy nawet jego źródła i zdania na ten temat są podzielone. Wirus ma pewne cechy grypy, co nie oznacza, że uchroni nas szczepionka przeciw grypie. Chociaż jest zalecana do zażycia na dwa tygodnie przed wylotem w rejony Azji - mówi Iwona Sienkiewicz.
Dodaje, że to najbliższe tygodnie pokażą, czy wirus został opanowany, ale nie powinniśmy panikować.
- Wszystkie maski zostały wykupione. Ale nie pytałem klientów, czy zaopatrują się w nie powodowani strachem przed koronawirusem - przyznaje Pankiewicz. - To produkt kupowany coraz częściej, będący dobrym rozwiązaniem zarówno w przypadku rozsianej paniki, jak też codziennej ochrony. Azja od dawien dawna chodzi w maseczkach, by uchronić innych przed zarazkami. Polacy również czują się coraz bardziej odpowiedzialni za zdrowie innych i kupują maseczki np. gdy są przeziębieni, a nie chcą korzystać ze zwolnień - zauważa farmaceuta.