Lech Poznań po dwóch meczach bez zwycięstwa wygrał w Bełchatowie z Rakowem. Dużo nie brakowało, a przez błędy sędziowskie Kolejorz nie przywiózłby trzech punktów do Poznania. O tym spotkaniu porozmawiali nasi goście w programie Wokół Bułgarskiej. Zobaczcie najciekawsze wypowiedzi byłych bramkarzy Lecha Norberta Tyrajskiego i Piotra Mowlika na temat meczu z Rakowem Częstochowa, postawy Mickeya van der Harta, przełamania Christiana Gytkjaera, wypowiedzi Dariusza Żurawia i formie poszczególnych zawodników.
Czytaj więcej --->
O decyzjach sędziego Mariusza Złotka:
Piotr Mowlik: Mając 2:0 i dużo okazji na 3:0, to trzeba to było wykorzystać. Dodatkowo mając w pamięci ostatnie mecze Lecha, gdzie w tyłach Kolejorz grał bardzo w kratkę. Przydarzył się klops ze strony VAR-u i z 2:0 zrobiło się 2:1. Nie wiadomo, jakby się to skończyło, gdyby przy wyniku 2:2 tę 500 proc. sytuację wykorzystał Szymański. Dobrze, że to się skończyło, jak się skończyło i wygraliśmy 3:2. Tej klasy zespół nie powinien wypuścić prowadzenia 2:0.
Norbert Tyrajski: Przy wyniku 2:0 powinniśmy dobić rywala. Mieliśmy ku temu okazję. Ale trzeba oddać, że na drugą połowę Raków wyszedł odmieniony. Lech został po przerwie w szatni i tak samo został sędzia, bo błędy były po jego stronie. Jest VAR, ale chyba nie było konsultacji. Sędzia nie czekał i od razu odgwizdał rzut karny. Najważniejsze, że skończyło się happy-endem, bo po 2:0 dla Lecha spodziewaliśmy się, że Raków będzie dobity, a gospodarze pokazali, że można wyciągnąć ten wynik.
Czytaj więcej --->
O postawie Mickey’a van der Harta w meczu z Rakowem Częstochowa:
Norbert Tyrajski: Sądzę, że był to najlepszy mecz van der Harta w Lechu. Dobrze się spisał i pomógł, bo było kilka dobrych interwencji. Na ocenę jest jeszcze za wcześnie, bo trzeba dać mu pół roku, żeby spokojnie wszedł w środowisko i klub. Rzetelną ocenę można zrobić na koniec roku.
Nie grałem tak nogami jak van der Hart i on gra zdecydowanie lepiej, ale zdarzają mu się też błędy, jak w meczu z ŁKS. Trener żąda, żeby grali od tyłu, ale w pewnych momentach jest nonszalancja. Dochodzi zbytnia pewność siebie, że jestem na takim poziomie, że wszystko wyjdzie. Polska liga też jest obserwowana przez inne zespoły i drużyny już wiedzą, że można wyjść wysokim pressingiem na Lecha.
Po dwóch bramkach w meczu ze Śląskiem było widać, że nie był już sobą. Widać, że tamten mecz się nie ułożył od początku i było nerwowo. Fajnie, że mecz z Rakowem mu wyszedł, bo nabierze pewności.
Piotr Mowlik: Bramkarz jest po to, żeby łapał. Trzeba sobie zapamiętać te dwie kluczowe sytuacje na 3:3, które Miki wybronił i trzeba mu zapisać to na plus. Lech może konstruować akcje od bramkarza, ale jest to kwestia dłuższej współpracy z pomocą i obroną. Poczekajmy jeszcze z oceną, bo jeden czy dwa mecze wiosny nie robią, a klopsiki się przydarzyły.
Za jakiś czas, mało kto będzie pamiętał o tych sytuacjach Rakowa na 3:3, ale błędy przy bramkach ze Śląskiem będą pewnie wypominane. Druga bramka ze Śląskiem to był „przypadkowy majstersztyk”. Może stał trochę zbyt bardzo z przodu, ale ta pierwsza obciąża jego konto.
Czytaj więcej --->
O Christianie Gytkjaerze:
Norbert Tyrajski: Znamy jego zalety i jeśli dostanie dobrą piłkę, to potrafi to wykorzystać. Przy pierwszej bramce dołożył tylko nogę po podaniu Jóźwiaka, ale taki mecz był mu potrzebny. Miał kilka sytuacji w poprzednich meczach i ich nie wykorzystał.
Czytaj więcej --->