Lech Poznań zwykle nie myli się z wyborem rozgrywającego i od lat ma na tej pozycji jakościowego zawodnika, który potrafi świetnie dyrygować grą ofensywną całego zespołu. Joao Amaral od początku obecnego sezonu jest w niesamowitej formie i ma wyraźny wpływ na grę Kolejorza. Jego statystyki w PKO BP Ekstraklasie (13 meczów, 5 bramek i 5 asyst) utwierdzają, że Portugalczyk już teraz jest realnym wzmocnieniem Kolejorza w kontekście walki o mistrzostwo Polski. Tak piorunującego startu sezonu nie zanotował żaden z ofensywnych pomocników niebiesko-białych od czasów Semira Stilicia. To pozwala zastanowić się, czy 30-latek jest już lepszy od Bośniaka i czy jest również najlepszą "dziesiątką" w Lechu na przełomie ostatnich dwóch dekad? W oparciu o portal Transfermarkt, porównaliśmy wszystkich zawodników, którzy grali na tej pozycji w Kolejorzu w XXI wieku.
Zobacz zestawienie najlepszych ofensywnych pomocników Lecha Poznań w XXI wieku -------->
Dani Ramirez
Hiszpan miał bardzo dobre wejście do drużyny prowadzonej wówczas przez Dariusza Żurawia i dzięki udanej rundzie wiosennej przyczynił się do zdobycia przez Lecha wicemistrzostwa Polski. Następnie miał spory udział w awansie Kolejorza do fazy grupowej Ligi Europy, gdy wykreował swoim kolegom aż 4 z 13 zdobytych bramek w pamiętnych eliminacjach.
Wiosną poprzedniego sezonu jego forma zdecydowanie poszybowała w dół, a po powrocie Joao Amarala, 29-latek musiał uznać wyższość kolegi, będącego w niesamowitym gazie. Amaral jest bardziej konkretny od Hiszpana. Dani ma całkiem niezłe liczby (76 występów, 16 bramek, 17 asyst), ale jest innym typem zawodnika - bardziej pod grę kombinacyjną, jak za poprzedniego trenera Dariusza Żurawia.
Dodatkowo większość wykreowanych przez Hiszpana sytuacji nie wpływa bezpośrednio na losy spotkań. Nawet jeśli aktualnie Ramirez jest w dobrej dyspozycji, to ma bardzo małe szanse w starciu z rozpędzonym Joao Amaralem. Chyba że trener Skorża zdecyduje się - jak w meczu ze Śląskiem Wrocław - na wystawienie ich obu na boisku.
Warto jednak podkreślić, że gdyby wziąć pod uwagę tę samą liczbę spotkań Hiszpana oraz Portugalczyka, obaj panowie mogą pochwalić się podobnymi statystykami. Ramirez dysponuje średnią 0,43 wykreowanych bramek/mecz, co stawia go w czołówce rozgrywających. Ciekawe jest również to, że gdy tylko Dani wpisuje się na listę strzelców, Kolejorz nie przegrywa spotkań w PKO BP Ekstraklasie.
Zobacz pozostałych rozgrywających w naszym zestawieniu ---->
Radosław Majewski
Gdyby popularny "Maja" utrzymywał cały czas równą formę, mógłby spokojnie kandydować do miana najlepszego rozgrywającego w Lechu Poznań. Po powrocie do Polski Majewski pokazał się z niezłej strony, a jego pierwszy sezon w Kolejorzu był całkiem udany, spoglądając na liczby, jakie zanotował. W 37 spotkaniach sezonu 2016/17 zdobył 8 bramek i zaliczył 8 asyst.
Porównując go do Joao Amarala, Radek Majewski w identycznej liczbie występów do tej, którą do teraz odnotował Portugalczyk, wykręcił lepsze liczby m.in. od Daniego Ramireza, Kaspra Hamalainena, czy Darko Jevticia. 34-latek miał bezpośredni udział przy 28 bramkach (łącznie przy 31 w 79 występach). Niestety, błyskawicznie spuścił z tonu i zaliczył spory regres, który znacząco odbił się na jego przydatności w zespole. Stąd bez żalu pożegnano go przy Bułgarskiej i oddano do Pogoni Szczecin.
Majewski nie był lepszy od Amarala, ale na uwagę zasługuje fakt, że próbował zwojować polską ligę w podobnym wieku do Portugalczyka i w jego grze widać było nutkę doświadczenia z angielskich boisk.
Zobacz pozostałych rozgrywających w naszym zestawieniu ---->
Kasper Hamalainen
Fiński pomocnik na długo zapadnie w pamięci kibiców, choć w dużej mierze nie poprzez swoje wyczyny na boisku, a transfer do Legii. Jednak trzeba przyznać, że to jeden z najlepszych obcokrajowców, jacy przywdziewali niebiesko-białe barwy. Hamalainen w 131 meczach zdobył 36 bramek i dołożył 25 asyst, dzięki czemu znajduje się w czołówce rozgrywających Kolejorza w XXI wieku, choć wiele razy trener Jan Urban z konieczności ustawiał go również na szpicy.
35-letni obecnie gracz jest zawodnikiem o nieco innej charakterystyce niż Joao Amaral i nie był tak kreatywny, jak Portugalczyk. Wielokrotnie popisywał się instynktem snajpera, ale brakowało mu zmysłu do gry kombinacyjnej i kreatywności w budowaniu ataków.
Zaletą Hamalainena jest fakt, że w wielu momentach dawał drużynie cenne punkty, jak chociażby podczas spotkania w Warszawie z Legią (1:0), które przez ponad 6 lat było ostatnim triumfem Lecha w stolicy. Grając wyłącznie jako środkowy napastnik, przyczynił się bezpośrednio do zdobycia aż 19 punktów w lidze, co pokazuje, że był kluczową postacią w drużynie.
Zobacz pozostałych rozgrywających w naszym zestawieniu ---->