Matthew Perry, Whitney Houston, Marilyn Monroe. Te gwiazdy zmagały się z depresją i uzależnieniem. Oni nie poradzili sobie z chorobą
Ci celebryci zmagali się z depresją i uzależnieniem. Przegrali walkę z groźną chorobą.
Matthew Perry
28 października 2023 r. światem wstrząsnęła wiadomość o śmierci Matthew Perry’ego. Aktor najbardziej znany z roli Chandlera w serialu „Przyjaciele” zmarł w wieku 54 lat. Według „Los Angeles Times”, został on znaleziony przez swojego asystenta nieprzytomny w wannie z hydromasażem w swoim domu.
Aktor w swojej autobiograficznej książce „Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz” przyznał się do uzależnienia od alkoholu i narkotyków takich jak opioidy, amfetamina i kokaina. Przyczyny śmierci aktora nie są jeszcze znane mimo zakończenia sekcji zwłok. Zlecono badania toksykologiczne, których wyniki pomogą ustalić czy substancje psychoaktywne przyczyniły się do śmierci aktora.
Whitney Houston
Piosenkarka o słynnej 5-oktawowej skali głosu była uzależniona od narkotyków i alkoholu. Do nałogu doprowadził ją związek z toksycznym mężem Bobbym Brownem, który podawał jej narkotyki, zdradzał i bił. Gwiazdę przytłoczyła również kariera i ogromna sława. Popadła w uzależnienie i mimo licznych odwyków nie była w stanie zapanować nad nałogiem. Narkotyki wyniszczyły jej organizm i psychikę, straciła swój niesamowity głos, ważyła jedynie 43 kg, traciła przytomność i kontakt z rzeczywistością, a niemal cały swój ogromny majątek wydała na używki.
Zmarła 11 lutego 2012 roku w wieku 48 lat. Została znaleziona przez swojego ochroniarza w wannie hotelowego apartamentu w Beverly Hills. Badania toksykologiczne wykazały, że mimo deklaracji o rzuceniu nałogu i „pozostawaniu czystą” aktorka i piosenkarka zmarła na skutek długotrwałego zażywania kokainy.
Marilyn Monroe
Marilyn Monroe (a właściwie Norma Jeane Mortenson) od początku swojej kariery zmagała się z depresją oraz bezsennością. Jej problemy psychiczne spowodowane były trudnym dzieciństwem. Matka oddała ją 2 tygodnie po jej narodzinach na wychowanie do rodziny zastępczej. Następnie mała Marilyn trafiła do sierocińca i przez młodzieńcze lata trafiała do kolejnych rodzin zastępczych, gdzie doświadczyła wielu traumatycznych wydarzeń takich jak molestowanie.
Mimo opieki psychiatrycznej sława i związany z nią stres oraz presja przerosły aktorkę. Zaczęła on sięgać po alkohol i amfetaminę oraz coraz większe ilości leków nasennych. To spowodowało jej uzależnienie od substancji psychoaktywnych, a przedawkowanie barbituranów doprowadziło do jej przedwczesnej śmierci w wieku 36 lat (co potwierdziła sekcja zwłok).
