Najgorsze transfery w Ekstraklasie. Na tych piłkarzy przepalono pieniądze
Co sezon wszystkie kluby PKO Ekstraklasy przeprowadzają od kilku do kilkunastu transferów. Z reguły nowym zawodnikom trzeba opłacić indywidualny kontrakt, ale za niektórych trzeba uiścić również kwotę odstępnego. Wiele decyzji okazuje się kompletnie przestrzelonych. Zobaczcie, którzy zawodnicy pozyskani latem lub zimą zupełnie się nie sprawdzili.
Kliknij strzałkę W PRAWO, by przejść do kolejnego zdjęcia >>
Carlitos (Legia Warszawa)
Były król strzelców Ekstraklasy miał rozwiązać problemy legionistów w ataku. Wyszło jak wyszło. W lidze przez cały sezon zdobył tylko jedną bramkę. W przyszłej kampanii za trafienia ma odpowiadać inny Hiszpan - Marc Gual. W klubie pozostanie także Tomas Pekhart, dlatego dla Carlitosa może zrobić się za ciasno.
Wiek: 32
Pozycja: napastnik
Umowa: do czerwca 2024 z opcją przedłużenia
Bilans: 20 meczów, 1 gol, 3 asysty
Makana Baku (Legia Warszawa)
Legia sporo zapłaciła za piłkarza, który w Turcji grał ogony i spadł z najwyższego szczebla (ok. 350 tys. euro). W klubie z Łazienkowskiej zapewne pamiętali go ze świetnej gry w Warcie Poznań. Po powrocie do Ekstraklasy przeżył jednak przykre zderzenie z rzeczywistością. Niewykluczone, że Legia postara się go sprzedać już w najbliższym oknie.
Wiek: 25
Pozycja: skrzydłowy
Umowa: do czerwca 2025
Bilans: 21 meczów, 1 asysta, 0 goli
Jani Atanasov (Cracovia)
Przyszedł z Hajduka Split za konkretne pieniądze i otrzymał niezły kontrakt. Miał zająć miejsce Mathiasa Hebo Rasmussena, który z powodu kontuzji wypadł na całą rundę rewanżową. Stosunek ceny (420 tys. euro) do jakości okazał się po prostu kiepski, a Macedończyk stracił miejsce w składzie na rzecz młodego Karola Knapa. Mówimy tu o sporym rozczarowaniu, jednym z większych jeśli chodzi o zimowe okienko transferowe.
Wiek: 23
Pozycja: defensywny pomocnik
Umowa: do czerwca 2023
Bilans: 14 meczów, 1 gol