JASTRZĘBIE-ZDRÓJ - "MANHATTAN"
Mieszkańcy Jastrzębia-Zdroju od lat nazywają ul. Pszczyńską "Manhattanem", a to dlatego, że rozboje i kradzieże są tam na porządku dziennym.

Chodzi konkretnie o okolice, w których znajdują się budynki socjalne (zdjęcie). To tam w 2016 roku grasował podpalacz, który kilka razy podkładał w mieszkaniach ogień. W jastrzębskiej komendzie policji wskazują z kolei, że najwięcej wydarzeń kryminalnych ma miejsce na osiedlach położonych w centrum miasta: os. Pionierów, Gwarków, Morcinka.

Warto jednak wspomnieć o os. Przyjaźń, które od lat cieszy się złą sławą. To właśnie w klubie na tym osiedlu pobito na śmierć didżeja, o czym pisaliśmy na łamach DZ. Jastrzębianie mówią, że gdyby mieliby wskazać osiedle, które baliby się odwiedzić o zmroku, to byłoby to os. Przyjaźń.

Bieda, porachunki pseudokibiców, wandalizm, rozboje, częste libacje alkoholowe albo zakorzenione od dziesięcioleci stereotypy, to główne powody, dlaczego, do niektórych dzielnic w miastach regionu przylgnęła łatka "dzielnicy grozy". Każde miasto posiada taką dzielnicę, o której krążą mrożące krew w żyłach opowieści. Są wdzięcznym tematem powstających legend miejskich, które niejednokrotnie umacniają niesprawiedliwe poglądy. Przygotowaliśmy zestawienie najbardziej niebezpiecznych miejsc w naszym województwie. Kluczem, dzięki któremu miejsca te zostały wytypowane, są policyjne statystyki oraz subiektywne odczucie mieszkańców śląskich miast.

ZOBACZ NIEBEZPIECZNE DZIELNICE W WOJ. ŚLĄSKIM KLIKAJĄC KOLEJNE ZDJĘCIE W GALERII

ZOBACZ NIEBEZPIECZNE DZIELNICE W WOJ. ŚLĄSKIM KLIKAJĄC KOLEJNE ZDJĘCIE W GALERII >>>

ŚWIĘTOCHŁOWICE - CENTRUM I LIPINY
Chociaż przestępstwa i wykroczenia popełniane są w każdej dzielnicy, to złą sławą wśród mieszkańców miasta niektóre części Centrum oraz Lipiny.

- Teraz wieczorem nie boję się wyjść z psem na spacer. Mieszkam na osiedlu przy ul. Katowickiej. Wcześniej jednak przez 13 lat mieszkałam przy ul. Findera. W klatkach jak się zostawiło wózki czy sanki to często je kradziono. Otoczenie też nie było zbyt przyjemne. Wiele osób piło, wystawało pod sklepami. Strach było wychodzić wieczorami czy wracać późno do domu. Teraz mam spokój - mówi Justyna, mieszkanka osiedla Katowicka.

- Centrum to nie żadna wyklęta dzielnica. Rozboje zdarzają się w każdym mieście. Ja mam monitoring i sama nie słyszałam, by coś tu się stało - dodaje Joanna, sprzedawczyni w sklepie z alkoholami przy ul. Findera. Wielu mieszkańców Centrum zaznaczało także, że to w dzielnicy Lipiny jest najmniej bezpiecznie.

- Lipiny to jedna z najstarszych dzielnic miasta, to stąd zaczęły się Świętochłowice. Największy strach jest chyba chodzić wieczorem ulicą Augustyna Świdra i Norberta Barlickiego - mówi Olga, która ze względu na swoją pracę odwiedza różne części miasta.

Złą sławę Lipin potwierdzają sami mieszkańcy tej dzielnicy. Nie zgadzają się jednak, żeby mówić tak o całej dzielnicy.

- Całe życie mieszkamy w Lipinach. Ile to razy wracało się w nocy np. z zabawy sylwestrowej. Kiedyś jednak było lepiej, teraz jest więcej „pijaczków” i młodzieży, która rozrabia - mówią Teresa Ogaza i jej mąż Henryk, wieloletni mieszkańcy Lipin.

- Nieprzyjemnie jest zwłaszcza przy ulicy Norberta Barlickiego. Niegdyś wzdłuż ulicy było wiele sklepów, teraz tylko są puste witryny - dodają małżonkowie.

MYSŁOWICE
Napady, dewastacje mienia i pobicia to codzienność. Brak monitoringu daje poczucie bezkarności. Ulice Robotnicza i Górnicza są najniebezpieczniejszymi. Co najmniej kilka razy w miesiącu dochodzi do porachunków gangów kibiców grasujących po dzielnicy uważanej za kolebkę Ruchu Chorzów. Przyjeżdża tu GKS Katowice i Górnik Zabrze. Rymera to w większości zaniedbane familoki zarządzane przez gminny zakład MZGK i Śląsko Dąbrowską Spółkę Mieszkaniową. W centralnym miejscu dzielnicy stoi opuszczony pawilon handlowy, w którym dochodzi do podpaleń, burd i pobić. To również wysypisko śmieci. Niedawno znaleziono tam martwego człowieka, kilkadziesiąt metrów dalej w grudniowym pożarze melaminy zginęło dwóch NN. Policja jest bezradna, a władze miejskie nie wspierają mieszkańców w powrocie do normalności. To jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc w Polsce.