1/22
Miejsc, gdzie w sposób tradycyjny wypala się węgiel drzewny,...
fot. Krzysztof Kapica

Miejsc, gdzie w sposób tradycyjny wypala się węgiel drzewny, w Bieszczadach została zaledwie garstka, ciągle jednak trwa jednak legenda o ludziach „czarnego zawodu” i przekazywana przez lata tajemnica układania specjalnych kopców - mielerzy. W ludzkiej pamięci pozostał też zapach dymu unoszącego się nad górami.

Jedni z konieczności, inni z wyboru wybrali życie w środku Bieszczadów. Z umorusanymi twarzami, wyglądem przypominają górników.

Węglarze dawniej osadzani byli w głębi puszcz, gdzie mieli prawo wycinać las i zwęglać pozyskane drewno. Mieszkali w skleconych z byle czego budach, dlatego też często nazywano ich budnikami, a ich osady - Budami. Wypał stał się podstawową metodą otrzymywania węgla drzewnego już na początku XX wieku. Wtedy wypalano go w mielerzach, czyli obsypanych szczelnie ziemią lub obłożonych darnią stosach. Budowano je kilka dni, wypalanie trwało ok. tygodnia. Cały proces był niebezpieczny, groził wybuchem i wymagał od węglarzy ogromnej czujności i znajomości fachu.

CZYTAJ TEŻ: W Bieszczadach retorty gasną. Ludzie też

2/22
Miejsc, gdzie w sposób tradycyjny wypala się węgiel drzewny,...
fot. Krzysztof Kapica

Miejsc, gdzie w sposób tradycyjny wypala się węgiel drzewny, w Bieszczadach została zaledwie garstka, ciągle jednak trwa jednak legenda o ludziach „czarnego zawodu” i przekazywana przez lata tajemnica układania specjalnych kopców - mielerzy. W ludzkiej pamięci pozostał też zapach dymu unoszącego się nad górami.

Jedni z konieczności, inni z wyboru wybrali życie w środku Bieszczadów. Z umorusanymi twarzami, wyglądem przypominają górników.

Węglarze dawniej osadzani byli w głębi puszcz, gdzie mieli prawo wycinać las i zwęglać pozyskane drewno. Mieszkali w skleconych z byle czego budach, dlatego też często nazywano ich budnikami, a ich osady - Budami. Wypał stał się podstawową metodą otrzymywania węgla drzewnego już na początku XX wieku. Wtedy wypalano go w mielerzach, czyli obsypanych szczelnie ziemią lub obłożonych darnią stosach. Budowano je kilka dni, wypalanie trwało ok. tygodnia. Cały proces był niebezpieczny, groził wybuchem i wymagał od węglarzy ogromnej czujności i znajomości fachu.

CZYTAJ TEŻ: W Bieszczadach retorty gasną. Ludzie też

3/22
Miejsc, gdzie w sposób tradycyjny wypala się węgiel drzewny,...
fot. Krzysztof Kapica

Miejsc, gdzie w sposób tradycyjny wypala się węgiel drzewny, w Bieszczadach została zaledwie garstka, ciągle jednak trwa jednak legenda o ludziach „czarnego zawodu” i przekazywana przez lata tajemnica układania specjalnych kopców - mielerzy. W ludzkiej pamięci pozostał też zapach dymu unoszącego się nad górami.

Jedni z konieczności, inni z wyboru wybrali życie w środku Bieszczadów. Z umorusanymi twarzami, wyglądem przypominają górników.

Węglarze dawniej osadzani byli w głębi puszcz, gdzie mieli prawo wycinać las i zwęglać pozyskane drewno. Mieszkali w skleconych z byle czego budach, dlatego też często nazywano ich budnikami, a ich osady - Budami. Wypał stał się podstawową metodą otrzymywania węgla drzewnego już na początku XX wieku. Wtedy wypalano go w mielerzach, czyli obsypanych szczelnie ziemią lub obłożonych darnią stosach. Budowano je kilka dni, wypalanie trwało ok. tygodnia. Cały proces był niebezpieczny, groził wybuchem i wymagał od węglarzy ogromnej czujności i znajomości fachu.

CZYTAJ TEŻ: W Bieszczadach retorty gasną. Ludzie też

4/22
Miejsc, gdzie w sposób tradycyjny wypala się węgiel drzewny,...
fot. Krzysztof Kapica

Miejsc, gdzie w sposób tradycyjny wypala się węgiel drzewny, w Bieszczadach została zaledwie garstka, ciągle jednak trwa jednak legenda o ludziach „czarnego zawodu” i przekazywana przez lata tajemnica układania specjalnych kopców - mielerzy. W ludzkiej pamięci pozostał też zapach dymu unoszącego się nad górami.

Jedni z konieczności, inni z wyboru wybrali życie w środku Bieszczadów. Z umorusanymi twarzami, wyglądem przypominają górników.

Węglarze dawniej osadzani byli w głębi puszcz, gdzie mieli prawo wycinać las i zwęglać pozyskane drewno. Mieszkali w skleconych z byle czego budach, dlatego też często nazywano ich budnikami, a ich osady - Budami. Wypał stał się podstawową metodą otrzymywania węgla drzewnego już na początku XX wieku. Wtedy wypalano go w mielerzach, czyli obsypanych szczelnie ziemią lub obłożonych darnią stosach. Budowano je kilka dni, wypalanie trwało ok. tygodnia. Cały proces był niebezpieczny, groził wybuchem i wymagał od węglarzy ogromnej czujności i znajomości fachu.

CZYTAJ TEŻ: W Bieszczadach retorty gasną. Ludzie też

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Wzrost liczby rozwodów w Polsce. W tych powiatach Podkarpacia jest ich najwięcej

Wzrost liczby rozwodów w Polsce. W tych powiatach Podkarpacia jest ich najwięcej

Arcybiskup Szal wyświęcił w Przemyślu 6 księży [ZDJĘCIA]

Arcybiskup Szal wyświęcił w Przemyślu 6 księży [ZDJĘCIA]

Kochalski show! PGE Stal Mielec remisuje z Pogonią [ZDJĘCIA]

Kochalski show! PGE Stal Mielec remisuje z Pogonią [ZDJĘCIA]

Zobacz również

Wzrost liczby rozwodów w Polsce. W tych powiatach Podkarpacia jest ich najwięcej

Wzrost liczby rozwodów w Polsce. W tych powiatach Podkarpacia jest ich najwięcej

Obchody Dnia Strażaka w Lubaczowie. Objęcie obowiązków przez nowego komendanta [FOTO]

Obchody Dnia Strażaka w Lubaczowie. Objęcie obowiązków przez nowego komendanta [FOTO]