Czego nie robić gdy ugryzie nas kleszcz?

W kwestii usuwania kleszczy utarło się wiele teorii i porad. Niestety, część z nich jest nie tylko niewłaściwa, ale może być nawet groźna dla naszego zdrowia.

Czego nie robić usuwając kleszcza?
• Smarowanie kleszcza - np. masłem, smalcem czy nawet benzyną lub lakierem do paznokci nie sprawi, że pasożyt sam odczepi się od skóry i zniknie bez śladu. Wręcz przeciwnie, może spowodować, że wydali on zawartość swoich gruczołów ślinowych i przewodu pokarmowego, a mówiąc kolokwialnie, zwymiotuje. W ten sposób może dojść do zakażenia chorobotwórczymi patogenami

• Wykręcanie kleszcza - może spowodować rozerwanie go i wyrwanie tylko jego odwłoku, podczas gdy głowa zostanie wczepiona w nasze ciało. Taka sytuacja może spowodować zakażenie patogenami jeśli kleszcz jest ich nosicielem lub doprowadzić do rozwoju infekcji. Nawet jeśli uda nam się usunąć go w całości, to nie będziemy mieli pewności, że ściskając kleszcza podczas wyjmowania nie uwolniliśmy zawartości jego przewodu pokarmowego do rany.

• Przypalanie - podobnie jak smarowanie, niepotrzebnie rozdrażni pajęczaka i spowoduje wyrzucenie przez niego zawartości jego przewodu pokarmowego, a wraz z nią ewentualnych bakterii i wirusów. Przypalanie zapalniczką czy zapałkami jest również niebezpieczne z powodu możliwości poparzenia się.

• "Dezynfekowanie" kleszcza spirytusem - Próba odstraszenia pajęczaka za pomocą polewania go spirytusem może skończyć się tak samo, jak w przypadku smarowania masłem czy podpalania. Oczywiście, dezynfekcja jest niezbędna, ale powinna ona nastąpić dopiero po usunięciu pajęczaka

• Lekceważenie objawów - to najgorsze, co może nastąpić po zetknięciu z kleszczem. Te pajęczaki, ze względu na swój niewielki rozmiar i fakt, że ich ukąszenia nie bolą, mogą długo przebywać niezauważone na naszym ciele. Dlatego też, w tym czasie może dojść do pojawienia się w okolicach miejsca ukąszenia tzw. rumienia wędrującego, który pojawia się od 3 do 30 dni po ukąszeniu i jest zazwyczaj pierwszym objawem boreliozy.