Wings for Life World Run to globalny bieg charytatywny, który startuje jednocześnie na całym świecie. Uczestnicy uciekają przed prawdziwym lub wirtualnym Samochodem Pościgowym, wyznaczającym linię mety. Ich wpisowe w 100% przeznaczane jest na badania, mające pomóc w powrocie do sprawności osobom dotkniętym paraliżem wskutek uszkodzenia rdzenia kręgowego.
Grupowy start to nie wszystko, co ma do zaoferowania Bieg z Aplikacją Wings for Life World Run. By jak najlepiej oddać atmosferę biegu, co roku powstaje dedykowane audio-show w języku polskim. Podczas 11 edycji biegu głosem, który „ściga” uczestników będzie Adam Małysz. W roli motywatora wystąpi popularny twórca podcastów, Karol Paciorek.
Zobacz też: Katarzyna Szkoda: Polki mają w sobie gen determinacji
– Jadąc Samochodem Pościgowym w Poznaniu nie mogę przekazać uczestnikom tego, co czuję, ani nakręcić ich do szybszego biegu. W Aplikacji mam dużo większe pole do popisu. Na ten rok przygotowałem selekcję swoich najlepszych powiedzonek i mam nadzieję, że dzięki mnie wszyscy uczestnicy Biegu z Aplikacją Wings for Life World Run będą mogli pochwalić się życiówkami – powiedział Adam Małysz.
Na 23 dni przed biegiem rozmawialiśmy z ubiegłoroczną zwyciężczynią, Katarzyną Szkodą.
- Podczas półmaratonu warszawskiego doznałam kontuzji pleców i w Poznaniu wystartuję, ale nie z nastawieniem, że mogę wygrać. Mój udział będzie symboliczny, ale i tak się cieszę, bo uwielbiam atmosferę tego biegu. Do stycznia rozważałam start w innych lokalizacjach zagranicą, ale ostatecznie uznałam, że nic mi nie zastąpi poznańskiej ekscytacji i tłumu kibiców. Jestem rozżalona, że nie będę mogła pobiec na 100 procent. Mimo to cieszę się, że będzie to mój trzeci występ w Wings for Life - tłumaczyła nam 33-letnia biegaczka pochodząca z Grodziska Wlkp.
Po ubiegłorocznej wygranej w jej życiu zaszły spore zmiany.
- Zmieniło się dużo i jednocześnie nie aż tak wiele, bo przecież już wcześniej też mocno rozwijałam swoją pasję biegową jako amatorka. Różnica polegała na tym, że po zwycięstwie w Wingsie zaczęły do mnie płynąć szerokim strumieniem zaproszenia z całej Polski. Takich bardzo konkretnych było co najmniej dziesięć, ale z różnych względów tylko połowę z nich mogłam wykorzystać. Sporo się też wydarzyło od strony sportowej. W czerwcu pobiegłam życiówkę w 10 km Szpot Swarzędz, a w lutym wygrałam bardzo prestiżowy Zimowy Ultramaraton w Karkonoszach - dodała sympatyczna zawodniczka.
Ciekawą opinię wyraziła ona też na temat nietypowej charakterystyki biegu i jego popularności.
- Wings to specyficzny bieg, który wymaga innej perspektywy. W nim biega się sercem i dąży się do wykrzesania dodatkowej energii. Klasyczna meta też dodaje nam skrzydeł, ale samochód pościgowy robi to chyba jeszcze lepiej. Rozumiem, że nie każdemu ta formuła musi się podobać, ale dla mnie jest w niej coś magicznego. Trudno, żeby zresztą inaczej myślała, skoro rok temu zostałam światową zwyciężczynią - przyznała Katarzyna Szkoda.
Według niej kluczem do popularności poznańskiego Wingsa jest medialność, ale nie tylko ona.
- Połączenie obecności w przestrzeni publicznej z nietypową formułą i szlachetnym celem robi swoje. Tego wszystkiego nie zobaczymy na innym biegu, choć trzeba pamiętać, że inne imprezy też mają swój urok i wcale nie potrzebują takiego rozgłosu jak poznański bieg. Nie bez znaczenia też jest fakt, że jesteśmy narodem, który lubi biegać i pewnie wiele osób uważa, że najlepiej spróbować swoich sił w Wingsie, zwłaszcza jeśli ma się obawy, że będzie się w stanie przebiec półmaraton czy tym bardziej maraton - zakończyła triumfatorka poprzedniej edycji Wings for Life.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?