Start w wyborach poseł PO, Tomasz Szymański zapowiadał już podczas podsumowania mijającej kadencji. Jesienią będzie startował z list Koalicji Obywatelskiej. Nie wiadomo jednak jeszcze z której pozycji.

- Dla mnie to kwestia wtórna. Startowałem już z miejsca czwartego, a ostatnio uzyskałem mandat z ostatniej pozycji - mówi Tomasz Szymański.

Na co więc poseł PO „położy” największy nacisk podczas nadchodzącej kampanii? - Przede wszystkim na kontakt z ludźmi. Zawsze byłem blisko zarówno seniorów, jak i osób młodszych - odpowiada i obiecuje, że w przypadku reelekcji zadba o rządowe wsparcie dla Grudziądza, oraz zajmie się sprawą ukończenia drogi ekspresowej S5, obwodnicy Brodnicy oraz pomoże mieszkańcom Wąbrzeźna w aktywizacji kulturalnej.

„Trójką” na liście Polskiego Stronnictwa Ludowego w okręgu toruńsko-włocławskim będzie natomiast Janusz Dzięcioł.
- Jestem bezpartyjny. Startuje jedynie z list PSL-u - wyraźnie zaznacza.

Dzięcioł po czterech latach zamierza powrócić więc w sejmowe ławy. Przypomnijmy, że przygodę z parlamentem zaczął w 2007 roku. Wówczas kandydował z list Platformy Obywatelskiej. W 2011 roku ponownie został wybrany na posła. Trzy lata później bezskutecznie ubiegał się o urząd prezydenta Grudziądza. W 2015 roku powrócił do pracy w świeckim samorządzie pełniąc funkcję rzecznika prasowego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Czy zatem Januszowi Dzięciołowi brakowało w ostatnim czasie polityki? - Zawsze gdzieś z tyłu głowy ona była. Musiałem się jednak skupić na bieżących obowiązkach - odpowiada. - Nigdy jednak nie zajmowałem się wielką polityką. Zawsze bliżej mi było do spraw samorządowych. Dlatego startując do sejmu mam na myśli dobro Grudziądza, któremu bez wątpienia jest potrzebna pomoc. Miasto jest w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Oczywiście mam na uwadze inne miejscowości w okręgu, jak choćby Brodnicę czy Chełmno - dodaje.

Nieco bardziej oszczędny w słowach, odnośnie wyborów jest senator Andrzej Mioduszewski z Prawa i Sprawiedliwości.

- Mogę jedynie potwierdzić, że zamierzam wystartować - mówi. O szczegółach jednak rozmawiać nie chce. Podobnie zresztą jak Marzenna Drab, która także zgłosiła chęć startu w wyborach.
W kuluarach mówi się, że będzie ubiegać się o mandat senatora, a Andrzej Mioduszewski tym razem będzie chciał zasiąść w ławach sejmu.