Co miesiąc 1300 zł dla każdego za nic? To możliwe
Co miesiąc 1300 zł dla każdego za nic, bez biurokracji i żadnych warunków. To nie żart! W Polsce ma ruszyć eksperymentalny program. Przejdź dalej i zapoznaj się ze szczegółami
Gwarantowany dochód 1300 zł - program rusza na Warmii i Mazurach
Pieniądze, w ramach eksperymentu, mają trafić do 30 tys. mieszkańców w 10 gminach położonych przy polsko-rosyjskiej granicy. Założenie jest takie, że każda osoba w wieku produkcyjnym co miesiąc przez dwa lata otrzyma 1300 zł. Mieszkańcy nie muszą nic robić, ani spełniać jakichkolwiek kryteriów. Nie ma warunków, wniosków i biurokracji. W eksperymencie nie wezmą udziału dzieci i emeryci, choć możliwe są jeszcze korekty zasad eksperymentu. Badanie zamierza przeprowadzić Stowarzyszenie Warmińsko-Mazurskich Gmin Pogranicza, zostało zaakceptowane przez marszałka województwa i będzie wspierane przez grupę naukowców.
Ludzie nie rzucali pracy i nie zaczęli więcej pić
Choć rozpoczęcie pilotażu na Mazurach nie jest jeszcze pewne, to koncepcja bezwarunkowego dochodu podstawowego rozpala wyobraźnię. To rozwiązanie nigdzie na świecie nie zostało przyjęte na skalę ogólnokrajową. Natomiast w wielu państwach było testowane. W Finlandii w 2017 i 2018 r. pieniądze od państwa (560 euro) co miesiąc otrzymywało 2 tys. losowo wybranych bezrobotnych. Uczestnicy projektu mogli iść do pracy, ale nie musieli. Badanym poprawił się stan zdrowia, obniżył poziom stresu i zwiększył stopień zadowolenia z życia. Problem w tym, że w trakcie eksperymentu zmieniły się przepisy o zasiłkach dla bezrobotnych. To, z punktu widzenia naukowego, „zepsuło” badanie. Poza tym, pieniądze wypłacano bezrobotnym, a nie wszystkim Finom. Z kolei w eksperymencie namibijskim zabrakło grupy kontrolnej, co również zniekształciło pilotaż. Natomiast badanie niemieckie, które nadal trwa, jest prowadzone na bardzo małą, niereprezentatywną skalę.
Najbardziej wartościowe badanie obyło się w Indiach, 10 lat temu. Wypłacane bezwarunkowo pieniądze nie doprowadziły tam do wzrostu bezrobocia czy powszechnego pijaństwa, jak spodziewali się krytycy koncepcji.
Eksperci obawiają się, że rozwiązanie w ujęciu ogólnokrajowym mogłoby przynieść więcej strat niż korzyści
- Sprzedawcy i producenci byliby skłonni do jeszcze większego podnoszenia cen, bo wiedzieliby, że ludzie są w stanie więcej zapłacić. Dziś musimy stawiać na rozwiązania, które tłumią inflację, a nie na takie, które by ją podsycały. Poza tym bezwarunkowy dochód podstawowy nie zmniejszy nierówności społecznych, bo tyle samo dostaną wszyscy, biedni i bogaci. Pomoc państwa powinna jednak być skierowana do tych, którzy tego potrzebują. Pamiętajmy też, że pozytywny efekt badań z jednego kraju może nie wystąpić w innym, w którym warunki gospodarcze, społeczne, a nawet kulturowe, są całkowicie inne – mówi dr hab. Monika Tomaszewska, prof. Uniwersytetu Gdańskiego.