
„Szczęsny Judasz” - transparenty tej treści zawisły w połowie lat 90. ubiegłego wieku na stadionie Legii Warszawa. Chodziło rzecz jasna o Macieja Szczęsnego, który zdecydował się na ryzykowny krok i odszedł do znienawidzonego w stolicy Widzewa Łódź. Wściekłość kibiców była tak wielka, że hejt dotknął nawet rodzinę bramkarza, która pozostała w Warszawie. Wspominał o tym po latach Wojciech, dziś bramkarz Juventusu Turyn i reprezentacji Polski.

Szczęsny senior to w ogóle szczególny przypadek, bo ma w dorobku pięć tytułów mistrza Polski wywalczonych w czterech klubach: dwa z Legią i po jednym z Widzewem, Polonią Warszawa i Wisłą Kraków. Nietrudno zgadnąć, że na stadionie pierwszego z wymienionych do dziś nie jest mile widziany.
W przypadku wspomnianej na wstępie trójki reakcja kibiców była różna. Ci z Dortmundu nie byli co prawda zachwyceni faktem, że ich gwiazdy odchodzą do największego krajowego rywala, ale np. Roberta Lewandowskiego pożegnały brawa. Fani Borussii docenili, że w swoim ostatnim sezonie na Signal Iduna Park Polak dał z siebie wszystko i zdobył 20 bramek, zostając królem strzelców Bundesligi.
Znacznie chłodniej pożegnali Matsa Hummelsa, którego wygwizdali w rozegranym na początku sezonu meczu o Superpuchar Niemiec.