Przedsiębiorco, czekają cię zmiany
Polscy przedsiębiorcy będą musieli się liczyć z tym, że Wielka Brytania stanie się dla naszego kraju państwem trzecim, jak Indie czy Kanada. Powróci kontrola graniczna – a z nią kontrola celna, sanitarna, weterynaryjna oraz jakości w wypadku produktów spożywczych. Obwiązywać będą stawki celne według wytycznych Światowej Organizacji Handlu. Zmienią się zasady płatności podatku VAT. Znowu będą potrzebne zezwolenia na wykonywanie przewozów. Towary będą podlegać dozorowi celnemu.
Zmiany te uderzą po portfelach zarówno producentów, jak i konsumentów. Według danych przytaczanych przez Polski Instytut Ekonomiczny Polska będzie jednym z tych krajów, których brexit dotknie najmocniej. Szacuje się, że na skutek spadku eksportu, polskie PKB obniży się o 3 mld złotych.
Co z podróżami?
Według rządowego Serwisu Rzeczypospolitej Polskiej, wszystkie linie lotnicze zadeklarowały, że liczba połączeń między Polską a Wielką Brytanią nie ulegnie zmianie. Polacy nie będą też potrzebowali wiz wjazdowych. Jeśli jednak obywatel Polski będzie chciał spędzić w Wielkiej Brytanii więcej niż 3 miesiące (np. w celu pracy lub studiów) będzie musiał złożyć wniosek o specjalne pozwolenie, wydawane raz na 3 lata.
Co z Erasmusem?
Dopóki nie zostaną podpisane osobne umowy, polscy studenci mogą mieć problem ze studiowaniem na brytyjskich uczelniach lub z praktykami w londyńskich firmach. To wszystko do tej pory zapewniał program Erasmus. Studenci, którzy w momencie brexitu przebywają na Wyspach, nie będą musieli jednak przerywać pobytu na stypendium. Tylko w 2013 roku na brytyjskich uczelniach studiowało 5 tys. Polaków. Osoby, które będą chciały wykładać na brytyjskich uniwersytetach będą także musiały uzyskać pozwolenie na pracę.
Wprawdzie Boris Johnson deklaruje, że udział Wielkiej Brytanii w programie Erasmus nie ulegnie zmianie, to zdania na temat zasadności projektu są podzielone. Popularność zdobywają opinie, że pieniądze wymagane do przystąpienia do projektu, lepiej wydać na lokalny system edukacji.
Problemy z pracą
W samej Wielkiej Brytanii liczba miejsc pracy może obniżyć się o 500 tys. do roku 2030. Biorąc pod uwagę dane statystyczne, pracę może stracić ok. 10 tys. Polaków pracujących na Wyspach. Wyliczenia te nie biorą pod uwagę jednak preferencji pracodawców, którzy mają większe opory przed zwalnianiem Brytyjczyków niż obcokrajowców. Równie wielkim problemem jak brexit, mogą okazać się antyimigracyjne nastroje, które wpłynęło na wynik referendum.
