Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Joanna Mitrosz: Wygrana w plebiscycie to ukoronowanie 18 lat pracy

Paweł Stankiewicz
Przemek Świderski
Joanna Mitrosz zwyciężyła w 60. plebiscycie Dziennika Bałtyckiego na Sportowca Roku. 24-letnia gimnastyczka artystyczna cieszyła się z triumfu, bo - jak przyznała - to ukoronowanie 18 lat pracy. Niestety, mimo wciąż młodego wieku Mitrosz zakończyła sportową karierę.

Zwycięstwa w plebiscycie się nie spodziewałaś?

- To prawda. Jest to dla mnie zaskoczenie, ale bardzo miłe. Cieszę się, że tak się dla mnie zaczął 2013 rok. Ten poprzedni też był jednak wyjątkowy. Finał igrzysk, a w Londynie miałam bardzo dobry wynik, wreszcie po raz siódmy obroniłam tytuł mistrzyni Polski.

To miłe zakończenie kariery i przejście do kariery plebiscytowej?

- Zawsze było pechowo. Zajmowałam w plebiscycie miejsce 4 lub 7. Podium przechodziło mi gdzieś bokiem. Wygranie plebiscytu to ukoronowanie całych 18 lat pracy.

Nie pojawiała się myśl, że może nie warto już kończyć kariery?

- Na pewno bardzo trudno rozstać się z gimnastyką. Start w Rio jednak nie wchodził już w grę. Trzeba wiedzieć, kiedy skończyć i być otwartym na inne propozycje. W innych rolach mogę się spełnić.

Są jednak starsze zawodniczki od Ciebie...

- To prawda, ale nie dałabym rady zdrowotnie. Teraz to wszystko wychodzi. Chcę bardziej żyć prywatnie. Zdecydowałam się zakończyć karierę, ale chcę zostać w sporcie.

W jakiej roli?

- Chciałabym zostać przy gimnastyce. Trenować czy pomagać. Myślę też nad rozwijaniem siebie intelektualnie. Może zrobię studia doktoranckie na AWFiS. Chcę jednocześnie pokazywać gimnastykę i ją promować.

Na przykład przez pokazowe występy na różnych imprezach?

- Jest to forma do rozważenia. Na razie zdrowie jest dla mnie najważniejsze i na nim się skupiam. Występy pokazowe nie są jednak tak obciążające dla organizmu jak start na zawodach.

Widzisz siebie jako trenerkę?

- Tak, ale nie wiem, czy od razu. Trzeba złapać trochę oddechu, spróbować czegoś innego. Gdybym miała możliwość trenowania dziewczynek, to jak najbardziej.

W gimnastyce od dziecka są twarde treningi. Nigdy nie żałowałaś decyzji, że zdecydowałaś się na ten sport?

- Nigdy. W każdym profesjonalnym sporcie są katorżnicze treningi. Gimnastyka nie jest wyjątkiem. Były sukcesy, to nie ma czego żałować. Dużo zawdzięczam gimnastyce i będę ją polecać każdemu. Ta dyscyplina jest widowiskowa, ładna, fajna dla dziewczyn. Rozwija ciało i kształtuje psychikę.

Jaki był dla Ciebie ten 2012 rok?

- Pełen wrażeń. Najpierw mistrzostwa Europy i zajęłam dobre 7 miejsce. Potem był obroniony tytuł mistrzyni Polski i kolejny zapis w historii. Start na igrzyskach, to był stres. Najpierw była ciężka walka o finał, a w nim zanotowałam dobry start. Jestem tylko człowiekiem. Mały błąd jest zauważalny, nie można go poprawić. Miłe było zakończenie roku, bo wyszłam za mąż.

Co zadecydowało o tym, że w plebiscycie pokonałaś Przemka Miarczyńskiego, jedynego pomorskiego medalistę olimpijskiego?

- Głosy widzów. Na pewno rodzina głosowała, bo zawsze mnie wspiera. Nazywam ich wariatami. To miłe jednak, że są dumni z siostry, córki czy żony. Dużo poświęcili kuponów i SMS-ów. Po igrzyskach dużo osób doceniło gimnastykę, a mój start został pozytywnie skomentowany. Stałam się bardziej rozpoznawalna. Może spopularyzujemy ten sport i więcej dziewczynek będzie przychodziło na zajęcia i pojawi się zainteresowanie ze strony mediów.

Może masz też cichych wielbicieli, którzy na Ciebie głosowali?

- (śmiech) Może. Ciężko powiedzieć, kto oddał na mnie głosy.

Wielbiciele muszą się jednak pogodzić z tym, że jesteś już mężatką.

Mam 24 lata i był na to czas, żeby mnie zdobyć. (śmiech) Teraz już mam wybranka. I go nie zamieniam.

Stawiasz teraz na życie prywatne. Na macierzyństwo?

- Myślę, że tak, ale nie wiem, czy tak już od razu. Dopiero co skończyłam karierę sportową. Chciałabym nacieszyć się życiem prywatnym, mieć czas dla znajomych czy rodziny. Fajnie na dłużej wyjechać i nie ćwiczyć. Bo tak bywało, że znajomi szli na plażę, a ja musiałam być w ruchu. Chcę się rozwijać intelektualnie i pomagać w gimnastyce, a może gdzieś występować. Jest dużo opcji, które rozważam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki