Zwycięstwa w plebiscycie się nie spodziewałaś?
- To prawda. Jest to dla mnie zaskoczenie, ale bardzo miłe. Cieszę się, że tak się dla mnie zaczął 2013 rok. Ten poprzedni też był jednak wyjątkowy. Finał igrzysk, a w Londynie miałam bardzo dobry wynik, wreszcie po raz siódmy obroniłam tytuł mistrzyni Polski.
To miłe zakończenie kariery i przejście do kariery plebiscytowej?
- Zawsze było pechowo. Zajmowałam w plebiscycie miejsce 4 lub 7. Podium przechodziło mi gdzieś bokiem. Wygranie plebiscytu to ukoronowanie całych 18 lat pracy.
Nie pojawiała się myśl, że może nie warto już kończyć kariery?
- Na pewno bardzo trudno rozstać się z gimnastyką. Start w Rio jednak nie wchodził już w grę. Trzeba wiedzieć, kiedy skończyć i być otwartym na inne propozycje. W innych rolach mogę się spełnić.
Są jednak starsze zawodniczki od Ciebie...
- To prawda, ale nie dałabym rady zdrowotnie. Teraz to wszystko wychodzi. Chcę bardziej żyć prywatnie. Zdecydowałam się zakończyć karierę, ale chcę zostać w sporcie.
W jakiej roli?
- Chciałabym zostać przy gimnastyce. Trenować czy pomagać. Myślę też nad rozwijaniem siebie intelektualnie. Może zrobię studia doktoranckie na AWFiS. Chcę jednocześnie pokazywać gimnastykę i ją promować.
Na przykład przez pokazowe występy na różnych imprezach?
- Jest to forma do rozważenia. Na razie zdrowie jest dla mnie najważniejsze i na nim się skupiam. Występy pokazowe nie są jednak tak obciążające dla organizmu jak start na zawodach.
Widzisz siebie jako trenerkę?
- Tak, ale nie wiem, czy od razu. Trzeba złapać trochę oddechu, spróbować czegoś innego. Gdybym miała możliwość trenowania dziewczynek, to jak najbardziej.
W gimnastyce od dziecka są twarde treningi. Nigdy nie żałowałaś decyzji, że zdecydowałaś się na ten sport?
- Nigdy. W każdym profesjonalnym sporcie są katorżnicze treningi. Gimnastyka nie jest wyjątkiem. Były sukcesy, to nie ma czego żałować. Dużo zawdzięczam gimnastyce i będę ją polecać każdemu. Ta dyscyplina jest widowiskowa, ładna, fajna dla dziewczyn. Rozwija ciało i kształtuje psychikę.
Jaki był dla Ciebie ten 2012 rok?
- Pełen wrażeń. Najpierw mistrzostwa Europy i zajęłam dobre 7 miejsce. Potem był obroniony tytuł mistrzyni Polski i kolejny zapis w historii. Start na igrzyskach, to był stres. Najpierw była ciężka walka o finał, a w nim zanotowałam dobry start. Jestem tylko człowiekiem. Mały błąd jest zauważalny, nie można go poprawić. Miłe było zakończenie roku, bo wyszłam za mąż.
Co zadecydowało o tym, że w plebiscycie pokonałaś Przemka Miarczyńskiego, jedynego pomorskiego medalistę olimpijskiego?
- Głosy widzów. Na pewno rodzina głosowała, bo zawsze mnie wspiera. Nazywam ich wariatami. To miłe jednak, że są dumni z siostry, córki czy żony. Dużo poświęcili kuponów i SMS-ów. Po igrzyskach dużo osób doceniło gimnastykę, a mój start został pozytywnie skomentowany. Stałam się bardziej rozpoznawalna. Może spopularyzujemy ten sport i więcej dziewczynek będzie przychodziło na zajęcia i pojawi się zainteresowanie ze strony mediów.
Może masz też cichych wielbicieli, którzy na Ciebie głosowali?
- (śmiech) Może. Ciężko powiedzieć, kto oddał na mnie głosy.
Wielbiciele muszą się jednak pogodzić z tym, że jesteś już mężatką.
Mam 24 lata i był na to czas, żeby mnie zdobyć. (śmiech) Teraz już mam wybranka. I go nie zamieniam.
Stawiasz teraz na życie prywatne. Na macierzyństwo?
- Myślę, że tak, ale nie wiem, czy tak już od razu. Dopiero co skończyłam karierę sportową. Chciałabym nacieszyć się życiem prywatnym, mieć czas dla znajomych czy rodziny. Fajnie na dłużej wyjechać i nie ćwiczyć. Bo tak bywało, że znajomi szli na plażę, a ja musiałam być w ruchu. Chcę się rozwijać intelektualnie i pomagać w gimnastyce, a może gdzieś występować. Jest dużo opcji, które rozważam.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?