Z listy osób nominowanych oraz odwołanych do i ze SKOZK przez Lecha Kaczyńskiego wynika jednak, że prezydent działa z żelazną konsekwencją.
Wykluczył więc z tego szacownego grona m.in. ludzi, których uciska obecnie ława oskarżonych. Nie oszczędził lewicowych sympatyków Aleksandra Kwaśniewskiego.
Nie mógł zostawić w SKOZK swego odwiecznego prawniczego rywala prof. Zolla. I nie zostawił!
Nie zdecydował się jednak na całkowitą wymianę ludzi tworzących SKOZK, a tylko dwukrotnie powiększył ich liczbę.
Konsekwentnie powołał do Komitetu ludzi, którzy poparli go w wyborach, są związani z PiS czy znaleźli się w zapleczu artystyczno-intelektualnym tej partii.
A gdy takich brakło, musiał wskazać też wielu ludzi, którzy są rzetelnymi fachowcami w swych dziedzinach, pełnią tu ważne funkcje państwowe czy kościelne, walczą na codzień o Kraków.
Poszedł więc Lech Kaczyński drogą swych poprzedników. Od czasów Henryka Jabłońskiego poczynając.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?