Ciało Ewy Tylman odnaleziono w Czerwonaku pod koniec 2016 roku. Znajdowało się w pobliżu mariny, w odległości około 10 km od mostu św. Rocha w Poznaniu, przy którym po raz ostatni widziana była 26-latka.
Płynące rzeką zwłoki zauważył Rafał G. Mężczyzna zaczął robić zdjęcia i filmy, a nagrania i chciał sprzedać mediom. Prokuratura postawiłą mu zarzut utrudniania śledztwa, ale ostatecznie uznała, że nie doszło do popełnienia przestępstwa.
Kim jest Rafał G.? Co może powiedzieć o sprawie i odnalezieniu zwłok? To kolejna niewiadoma. Mężczyzny przepadł jak kamień w wodę. Nie stawił się na wezwanie sądu, a służby nie są w stanie ustalić jego obecnego miejsca pobytu.
Przejdź do kolejnego zdjęcia --->
– Przyjeżdżam do Poznania od dwóch lat i nie widzę żadnego postępu w tej sprawie. Taka jest moja opinia i mojej rodziny. Świadkowie się nie stawiają. Pan, który znalazł ciało jest rzekomo bezdomny i nie można ustalić jego miejsca zamieszkania. Nie ma żadnego rozwiązania – skomentował sytuację po ostatniej rozprawie Andrzej Tylman, ojciec 26-latki.
Przejdź do kolejnego zdjęcia --->
Największą niewiadomą w tragicznej historii Ewy Tylman, która może przesądzić o finale tej sprawy, jest przyczyna zgonu
Sekcja zwłok wykazała, że 26-latka nie miała żadnych złamań, co miałoby wskazywać na upadek ze skarpy. O tym, że utonęła mogą świadczyć, poprzerywane włókna w jej płucach.
Lekarze zrobili także dodatkowe badania na obecność okrzemek w nerkach kobiety. Te potwierdziły wersję, że wpadając do wody, Ewa Tylman żyła. To jednak nadal za mało.
Przejdź do kolejnego zdjęcia --->
– Dodatkowe badania pozwoliły nam stwierdzić, że w chwili wpadnięcia do wody Ewa żyła. Gdybyśmy nie wykazali obecności okrzemek byłby to dowód na to, że w momencie wpadnięcia do wody jej układ krążenia już nie pracował – powiedział w sądzie prof. Czesław Żaba biegły.
Reasumując, choć lekarze wykonali wszystkie możliwe badania, oficjalnej przyczyny zgonu Ewy Tylman nie udało im się ustalić.
Przejdź do kolejnego zdjęcia --->