Jesteście ciekawi, kto w Wielkopolsce okazał się największym wygranym czy przegranym wyborów? Kto sprawił największą niespodziankę, zdobył największą liczbę głosów, zaliczył największy powrót do polityki lub też kto poniósł największe straty? Oto nasze podsumowanie „naj... wyborów”.
Czytaj dalej -->
Największy wygrany – Katarzyna Kretkowska (SLD)
Odkąd w 2018 roku Katarzyna Kretkowska, członkini SLD i wieloletnia radna Poznania, nie dostała się ponownie do Rady Miasta Poznania, w praktyce pozostawała obok polityki. Chociaż nadal się udzielała i nie zamierzała odejść na polityczną emeryturę, jej brak w Radzie Miasta był jej porażką. Teraz jednak Katarzyna Kretkowska powróciła w wielkim stylu zdobywając po raz pierwszy mandat poselski z trzeciego miejsca na liście Lewicy. Zagłosowało na nią ponad 16 tys. poznaniaków.
Dzięki temu, po tym jak poniosła porażkę w wyborach samorządowych i po wielkiej klęsce Lewicy w wyborach parlamentarnych w 2015 roku, teraz zarówno Lewica, jak i sama Kretkowska, mają zamiar znowu przypomnieć o sobie na politycznej scenie.
Czytaj dalej -->
Największa niespodzianka – Franciszek Sterczewski (KO)
Poznański społecznik przebojem dostał się do Sejmu zdobywając ponad 25 tys. głosów. To więcej niż np. przewodniczący wielkopolskiej PO Rafał Grupiński czy długoletni poseł Waldy Dzikowski. A należy wziąć pod uwagę, że Sterczewski kandydował z ostatniego miejsca na liście.
Mimo to przekonał do siebie wielu poznaniaków, którzy kojarzą go przede wszystkim z organizacji Łańcuchów Światła. To on stał za manifestacjami, które potrafiły przyciągnąć nawet kilkanaście tysięcy poznaniaków protestujących w obronie sądów. Sterczewski dostał się do Sejmu, mimo że dotychczas nie miał politycznego doświadczenia. Teraz przed nim poważny sprawdzian.
Czytaj dalej -->
Największy przegrany – Tadeusz Dziuba (PiS)
Najpierw na początku 2019 roku przestał być prezesem poznańskiego PiS. A teraz, po ośmiu latach, pożegna się z Sejmem. Tadeusz Dziuba jeszcze kilka miesięcy temu był jednym z najważniejszych polityków PiS w Wielkopolsce. Teraz, w praktyce powoli odsuwa się na bok. Chociaż miał drugie miejsce na liście tuż za Jadwigą Emilewicz, do Sejmu się nie dostał.
Zdobył nieco ponad 14 tys. głosów i przegrał z minister Emilewicz oraz posłami Szymonem Szynkowskim vel Sękiem i Bartłomiejem Wróblewskim, który był tuż przed Dziubą. A to właśnie z posłem Wróblewskim Dziuba żyje jak pies z kotem.
Spór między nimi trwa już od zeszłorocznych wyborów samorządowych, w których Wróblewski chciał wystartować jako kandydat na prezydenta Poznania. Dziuba się nie zgodził i przeforsował kandydaturę Tadeusza Zyska, który przegrał z kretesem w pierwszej turze.
Czytaj dalej -->