9 zakazanych miejsc na wakacje 2024. Dlaczego eksperci odradzają podróżowanie do tych zakątków?
Eksperci z branży turystycznej stworzyli zaskakującą listę 9 miejsc, do których nie powinniście wybierać się na wakacje i urlopy w nadchodzącym 2024 r. Dlaczego? Powody mogą was zaskoczyć - wcale nie chodzi o konflikty zbrojne czy katastrofy naturalne.
Koh Samui w Tajlandii
Problem: turyści zużywają niemal całą wodę, dostępną na popularnej wyspie.
Koh Samui to jedno z najchętniej wybieranych w Tajlandii miejsc na wakacje i urlopy. Na wyspę o powierzchni 227 km kwadratowych (niecała połowa powierzchni Warszawy) codziennie przybywa ok. 140 tys. turystów. Tak wielkie tłumy gości oznaczają duże zyski dla małych i dużych przedsiębiorców z branży turystycznej, ale powodują też liczne niedogodności. Najpoważniejszą są braki wody pitnej, odczuwane od grudnia 2022 r. Wylicza się, że ok. 70 proc. zasobów wodnych wyspy zużywają właśnie turyści.
Od lipca 2023 r. właściciele przedsiębiorstw na Koh Samui musieli zacząć płacić za dodatkowe dostawy wody – ok. 8 USD za 2 tys. litrów – by zaspokoić potrzeby turystów i własne. Przestarzały system rur i pomp nie ułatwia sprawy i często nie udaje się doprowadzić na wyspę odpowiedniej ilości wody nawet mimo opłat i wcześniejszych zamówień.
Jest jednak i druga strona medalu. Dzięki dużemu znaczeniu dla gospodarki kraju, jakie ma Koh Samui za sprawą przybywających codziennie turystów, być może petycje mieszkańców wyspy o zbudowanie nowej sieci wodociągów zostaną wreszcie wysłuchane. W suchych latach pandemii Koh Samui nie mogła liczyć na pomoc od rządu, ale teraz, gdy wyspa jest kurą znoszącą złote jaja, może uda się rozwiązać problem z wodą pitną.
Wenecja we Włoszech
Problem: tłumy turystów niszczą lagunę i zabijają duszę miasta.
Wenecja, unikatowe miasto na malowniczej lagunie, skarbiec zabytków i sztuki, cierpi od lat z powodu nadmiernej turystyki.
Tylko pomyślcie: na ok. 50 tys. stałych mieszkańców weneckiego Starego Miasta przypada rocznie ok. 30 milionów turystów. Tak wielka liczba gości powoduje postępującą degradację środowiska Wenecji, zapadanie się laguny, a także trudne do zniesienia korki w kontynentalnej części miasta.
Stale rosnące ceny powodują, że dawni mieszkańcy Wenecji zmuszeni są opuszczać swoje domy, przez co miasto staje się jednym wielkim zagłębiem hoteli i restauracji dla turystów. Wenecja powoli traci swoją autentyczność i duszę, zmienia się w wystawę i park rozrywki dla gości z zagranicy.
W 2024 r. nałożona zostanie opłata na turystów, którzy zamierzają spędzić w Wenecji tylko jeden dzień. Mieszkańcy miasta nie wierzą jednak, by ten środek miał zmniejszyć liczbę turystów i ich wpływ na środowisko i społeczeństwo Wenecji.
Rzeka Ganges w Indiach
Problem: skrajne zanieczyszczenie wody psuje radość nawet z najbardziej luksusowych wycieczek.
Długa, szeroka i spektakularna rzeka Ganges jest święta dla milionów hinduistów. Dla przybyszów z Zachodu wydaje się ucieleśnieniem orientalnej egzotyki i tysiącletnich tradycji Indii.
Jak to jednak często bywa, z bliska sytuacja okazuje się być inna niż nasze wyobrażenia. Ganges jest bardzo zanieczyszczony – każdego dnia do jego wód trafia ok. 3,5 miliarda litrów ścieków, mnóstwo śmieci, okazjonalnie nawet ludzkie zwłoki (nadal praktykuje się gdzieniegdzie zwyczaj oddawania ciał zmarłych bliskich wodom Gangesu). To sprawia, że nawet wielkie przedsięwzięcia turystyczne, jak np. rejs po rzece luksusowym statkiem MV Ganga Vilas z Waranasi, trwający 50 dni, tracą wiele ze swego uroku.
Co więcej, zanieczyszczenie i wysoki poziom hałasu stanowią śmiertelne niebezpieczeństwo dla żyjących w Gangesie delfinów rzecznych, które mogą niebawem bezpowrotnie wyginąć.
