
Czy to już koniec wzrostów zakażeń? Zobacz najnowsze prognozy
Co dalej z epidemią koronawirusa? Kiedy liczba zakażeń zacznie na dobre spadać? Oto najnowsze prognozy wrocławskich naukowców z grupy MOCOS. Obejmują to co może się wydarzyć po 5 listopada. MOCOS od marca prognozuje przebieg pandemii. Naukowcy ostrzegają i proponują rządowi działania, które mogłyby przyczynić się do spadku liczby zachorowań. Eksperci przygotowali cztery warianty. W zależności od tego jak bardzo uda się ograniczyć kontakty. Dr Piotr Szymański z grupy MOCOS podaje dane z marca. W momencie najsurowszych restrykcji kontakty udało się ograniczyć o 65 do 80 procent. Mniej istotne jest jakie obostrzenia wprowadzi rząd. Ważniejsze co zrobią ludzie. - Jeśli będą surowe restrykcje a ludzie je masowo zignorują to nic nie da. Jeśli nie będzie restrykcji a wszyscy sami będziemy się pilnować to efekt redukcji kontaktów będzie taki sam – mówi dr Szymański. Inne ważne założenie tej prognozy – że sanepidowi uda się ujawniać i szybko izolować 40 procent kontaktów osób zakażonych.
ZOBACZ KOLEJNE SCENARIUSZE ROZWOJU EPIDEMII - JAK BĘDZIE ZMIENIAŁA SIĘ LICZBA ZAKAŻEŃ - KLIKNIJ TUTAJ
Różne warianty przebiegu epidemii w Polsce zobacz na kolejnych slajdach - przejdź dalej przy pomocy strzałek lub gestów na telefonie komórkowym.

Wariant A – ograniczenie kontaktów co najmniej o 67,5 procent
Jak widać już w tym tygodniu mielibyśmy szansę na dojście do szczytu drugiej fali epidemii. Codzienny wzrost zakażeń zatrzymałby się na poziomie między 30 a 35 tysięcy nowych przypadków. Już w połowie grudnia codzienny wzrost nie przekraczałby 5 tysięcy przypadków.

Wariant B – ograniczenie kontaktów co najmniej o 60 procent
Liczba codziennych nowych zakażeń dochodzi do 35 tysięcy przypadków a nawet przekracza tę wartość i znacznie dłużej, niż w pierwszym wariancie, utrzymuje się na tym poziomie. Potem powolny spadek. Wzrost na poziomie 5 tysięcy przypadków jest bliżej Bożego Narodzenia, a może nawet w Nowy Rok.

Wariant C – ograniczenie kontaktów co najmniej o 52,5 procent
Wtedy dochodzić możemy nawet do 40 tysięcy nowych zakażonych każdego dnia. W Boże Narodzenie – w najgorszym wypadku – możemy mieć jeszcze kilkanaście tysięcy zachorowań a w najlepszych ciągle więcej niż 5 tysięcy codziennie.