Ich docenił selekcjoner. Kto dostał nieoczekiwane powołanie?
Mundial w Katarze zbliża się wielkimi krokami. Wrześniowe mecze w Lidze Narodów będą finalnym etapem przygotowań Polaków do najważniejszego turnieju czterolecia. Czesław Michniewicz przedstawił listę piłkarzy powołanych do reprezentacji, a my wskazujemy nazwiska, które niekoniecznie mogły znaleźć się w wąskim gronie. Oni otrzymali szansę od selekcjonera. Czy ją wykorzystają?
Radosław Majecki (Cercle Brugge, Belgia)
Michniewicz mógł powołać Rafała Gikiewicza, który świetnie radzi sobie przez kolejny sezon w Bundeslidze. Postawił na młodego Majeckiego, który wywalczył wypożyczenie, by regularnie grać w lidze belgijskiej. W siedmiu meczach bramkarz ma na swoim koncie dwa czyste konta. To sygnał od trenera, że Majecki wciąż jest brany pod uwagę. Zwłaszcza że to jego były podopieczny.
Jakub Piotrowski (Łudogorec Razgrad, Bułgaria)
Na co dzień ligę bułgarską oglądają wyłącznie pasjonaci futbolu lub tego kraju. Powołanie dla Piotrowskiego mogło więc dziwić. Łudogorec to jednak nie jest anonimowy klub, a nasz pomocnik również nie powinien nim być po przygodzie w Ekstraklasie i belgijskiej lidze. W końcu jednak gra regularnie i z dobrym efektem. W europejskich pucharach jest wystawiany w pierwszym składzie - ma już asystę w Lidze Europy. W lidze również ma dwa ostatnie podania po czterech spotkaniach. Piotrowski może okazać się ratunkiem dla naszego środka pola, w którym doszło do kilku poważnych kontuzji w ostatnim czasie.
Mateusz Łęgowski (Pogoń Szczecin)
Chyba największa niespodzianka w zestawieniu. Z rezerw Portowców dołączył dopiero w styczniu 2021 roku. Szybko jednak wyrósł na główną postać środka pola szczecinian. Odejście Kacpra Kozłowskiego i słabsza forma niektórych zawodników sprawiła, że Łęgowski otrzymał miejsce w pierwszym składzie. Ma na razie bramkę i asystę po sześciu meczach. Michniewicz podarował mu powołanie dając sygnał, że myśli o nim w kontekście przyszłego trzonu polskiej kadry.
