
Jakub Kamiński (VfL Wolfsburg, Niemcy)
Po sześciu kolejkach Bundesligi polski skrzydłowy nie ma na razie ani bramki ani asysty. Nie ukrywał, że oczekiwał dużego przeskoku między polską i niemiecką ligą, ale nie aż taką. Wskazuje na to również szkoleniowiec Wolfsburga. Spodziewaliśmy się jego obecności w młodzieżowej kadrze, do której wylądował choćby Kacper Kozłowski. Kamiński ma już bramkę w kadrze i nie da się ukryć, że kibice chcieliby go zobaczyć raz jeszcze przed mistrzostwami świata.

Michał Skóraś (Lech Poznań)
W poprzednim sezonie był krytykowany za niewykorzystane okazje i gorącą głowę w newralgicznych momentach Lecha Poznań. Całkiem słusznie przegrywał też rywalizację na skrzydle Kolejorza. Nowy sezon to zupełnie nowe rozdanie z jego strony. W lidze ma już trzy gole i asystę. W spotkaniu z Villarrealem zdobył bramkę i asystował, a dołożył też ważne trafienia w eliminacjach do Ligi Konferencji. Wydaje się, że potrafi już wykorzystać swoje atuty, jakim jest drybling i szybkość. Może być cennym zmiennikiem, nawet w Katarze.

Krzysztof Piątek (US Salernitana, Włochy)
Dwa mecze Ligi Narodów we wrześniu nie wymagają zabierania do kadry czterech napastników. Zwłaszcza że Piątek był ostatnio kompletnie pod formą i dopiero w ostatniej kolejce strzelił gola z rzutu karnego. Michniewicz zakłada jednak każdy scenariusz. Nie wiadomo, czy na mundial zdąży zaaklimatyzować się Karol Świderski, a Arkadiusz Milik słynie z kontuzji. Może się zdarzyć tak, że Piątek będzie naszym numerem dwa. Czas sprawdzić go w Lidze Narodów.