
Na chodniku przy skrzyżowaniu 17 Stycznia i Ułańskiej w Lesznie przewrócił się starszy mężczyzna. - Pobiegłam do przychodni po przeciwnej stronie ulicy, prosząc o pomoc jakiegoś lekarza. Nie było reakcji - opowiada kobieta, która zauważyła leżącego na chodniku mężczyznę. Lekarz przyszedł z pomocą dopiero po awanturze, jaką zrobił w środku mąż kobiety. Niestety, mężczyzna zmarł.
Zobacz więcej --->

Do zdarzenia doszło we wtorek, 17 września przed godz. 9 rano. Leżącego na chodniku mężczyznę zauważyło przejeżdżające obok samochodem małżeństwo.
- Widzieliśmy leżącego człowieka. Wyskoczyliśmy z samochodu, by pomóc. Upadł na chodnik i krwawił z głowy. Pobiegłam do przychodni przychodni po przeciwnej stronie ulicy, prosząc o pomoc jakiegoś lekarza. Nie było reakcji. Wtedy jeszcze raz pobiegł mój mąż i zrobił awanturę. Lekarz przyszedł, kilka razy naciskał klatkę piersiową leżącego. Potem stetoskopem stwierdził, że nie oddycha i wrócił do przychodni - opowiada Martyna Włodarczyk, która z mężem pomagała mężczyźnie.
Zobacz więcej zdjęć ---->

Karetka pogotowia na miejscu zjawiła się 10-15 minut od zgłoszenia. Dlaczego tak późno? Dyspozytorzy tłumaczyli wzywającym, że pozostałe zespoły są na interwencjach. Gdy zjawiła się dwuosobowa załoga ratownicza, nie stwierdzono już czynności życiowych. Ciało przykryto folią i wezwano na miejsce policję.
Zobacz więcej zdjęć ---->

Zobacz więcej zdjęć ---->