9 z 14
- Mamo, w życiu jest różnie – tłumaczył Piotr. - Gdyby mnie...
fot. Grzegorz Gałasiński

- Mamo, w życiu jest różnie – tłumaczył Piotr. - Gdyby mnie się coś stało to mogę pomóc innym żyć...

Pani Agnieszka pamięta, że lekarka pytała ją i męża czy zgadzają się na oddanie narządów syna, choć z formalnego punktu widzenia nie musiała tego robić. Zresztą rodzice Piotra nie wyrażali sprzeciwu. Cieszyli się, że choć część ich syna będzie żyła...Niestety do pobrania organów nie doszło.

- Nie zgodził się prokurator – mówi pani Agnieszka z trudem powstrzymując łzy. - Powiedział, że dla dobra sprawy. Ja znalazłam transplantologa, który był gotów przeprowadzić sekcję i pobrać narządy..Ta decyzja prokuratora była dla nas kolejnym ciosem.
Agnieszka Wieteska twierdzi, że szansa na uratowanie Piotra była. Tak jak nadzieja, która umiera ostatnia.

- Gdyby wtedy na SORz-e synowi zrobili tomograf, a nawet rentgen głowy to byłoby wiadomo jakie ma obrażenie i można by mu było dać szanse na życie – twierdzi pani Agnieszka. - A tej szansy mu nie dano..Teraz mogę gdybać..Może by przeżył, może nie. Ja jednak wiedziałabym, że ktoś chciał ratować moje dziecko. A tak odesłano je, bo stwierdzono, że jest pijany i skazano go na śmierć. Nie zgodzę się z opinią, że w takim stanie na pewno by nie przeżył. Lekarz jest po to, by ratować człowieka, a policjant, by go chronić.. A mój syn nie był ani pod wpływem alkoholu ani innych środków odurzających.
Czytaj więcej na następnej stronie

10 z 14
Ma żal do chłopaka, który go uderzył. 23-letni Damian K.,...
fot. Grzegorz Gałasiński

Ma żal do chłopaka, który go uderzył. 23-letni Damian K., pseudonim „Diabeł” został skazany na 3 lata. Uznano, że nieumyślnie przyczynił się do śmierci Piotra. Był już wcześniej karany. Do końca nie przyznawał się do winy. Na procesie odmawiał składania wyjaśnień. Twierdził, że nie było go wtedy nad Wisłą . Jego wyrok się uprawomocnił. W czerwcu w łódzkiej Prokuraturze Okręgowej zarzuty usłyszała lekarka ze szpitala w Płocku, która nie zdiagnozowała u Piotra obrażeń oraz ratownik medyczny. Obojgu grozi do 5 lat więzienia za narażenie Piotra na utratę życia. Pod koniec lipca zarzuty otrzymali policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Płocku. Zarzuca się im niedopełnienie obowiązków służbowych i narażenie 19-latka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Jeden z funkcjonariuszy usłyszał dodatkowo zarzut poświadczenia nieprawdy w protokole.
- Jestem wdzięczna łódzkiej Prokuraturze Okręgowej w Łodzi, że tak dobrze poprowadziła tę sprawę – mówi Agnieszka Wieteska. - Czekają nas kolejne rozprawy, kolejne ciężkie przeżycie. Nasze życie ogranicza się do tego, że walczymy o sprawiedliwość.

Jeździmy na cmentarz, bo tam jest teraz nasz drugi dom..Musimy z tym żyć. Ale nasze życie już nigdy nie będzie takie, gdy Piotr był wśród nas.

Pani Agnieszka, jej mąż, córka cieszą się, że mają wsparcie od przyjaciół Piotra. Opowiadają o wycieczkach na które jeździli z ich synem. Mówią o tym jakie kręcił filmy, że zawsze organizował muzykę podczas takich wyjazdów.
Czytaj więcej na następnej stronie

11 z 14
- Dzień pogrzebu Piotra był dla mnie straszny – mówi pani...
fot. Grzegorz Gałasiński

- Dzień pogrzebu Piotra był dla mnie straszny – mówi pani Agnieszka. - Niewiele z niego pamiętam. Ale podobno syna przyszło pożegnać mnóstwo ludzi.

Agnieszka i jej mąż mają kontakt z rodzinami, które przeżyły taką tragedię jak oni. Stracili dzieci, borykają się z sądami, urzędami. Każdy sukces jest wspólnym zwycięstwem.

- Tak jak my zostali pozostawieni sami sobie – mówi smutno Agnieszka Wieteska. - Nam nie zaoferowano nawet psychologa. Największe wsparcie otrzymaliśmy od lekarzy i pielęgniarek z OIOM-u na którym leżał Piotr. Poza tym nikt się nami nie interesował.
Gdy pani Agnieszka wraca z pracy zagląda do kuchni. Piotr siadał zawsze wtedy na blacie i opowiadał co wydarzyło się w szkole.
- Wydaje się nam, że Piotr wyjechał i jeszcze nie wrócił – dodaje. - Czekamy jak zadzwoni domofon, usłyszymy jak przekręca klucz w zamku i znów będzie z nami w domu.


Czytaj więcej na następnej stronie

12 z 14
19-letni Piotr Wieteska pojechał do Płocka, by spotkać się z...
fot. Grzegorz Gałasiński

19-letni Piotr Wieteska pojechał do Płocka, by spotkać się z dziewczyną. Nie wrócił już do rodzinnej Łodzi. Umarł w płockim szpitalu. W sprawie tej zarzuty postawiono lekarce, ratownikowi medycznemu i dwóm policjantom. Skazano chłopaka, który uderzył Piotra.

Czytaj więcej na następnej stronie

Pozostało jeszcze 1 zdjęcie.
Przewijaj aby przejść do kolejnej strony galerii.

Polecamy

Nowy dodatek do PTCG Pocket zachwyci fanów. Do gry wkraczają potężne karty

Nowy dodatek do PTCG Pocket zachwyci fanów. Do gry wkraczają potężne karty

Polscy projektanci znowu zachwycili pomysłami. O tym hotelu mówią wszyscy

Polscy projektanci znowu zachwycili pomysłami. O tym hotelu mówią wszyscy

Szarpanina w Chojnicach podczas wiecu wyborczego Karola Nawrockiego

Szarpanina w Chojnicach podczas wiecu wyborczego Karola Nawrockiego

Zobacz również

Iga Świątek w trudnym momencie kariery. Na horyzoncie znaczny spadek w rankingu

O TYM SIĘ MÓWI
Iga Świątek w trudnym momencie kariery. Na horyzoncie znaczny spadek w rankingu

Nowe centrum logistyczne zapewni 600 miejsc pracy

Nowe centrum logistyczne zapewni 600 miejsc pracy