Największe odkrycie
W tej kategorii najłatwiej byłoby znów umieścić Kozłowskiego, ale czy nie od 2-3 lat mówi się o nim, jako wielkim talencie polskiej piłki. Trudno więc raptem mówić, że Kozłowski był jesienią odkryciem, bo i debiutował wcześniej niż w tym sezonie. Pozostawiam tę kategorię bez wyróżnienia za jesień.

Największy fart
Gol Michała Kucharczyka w 96. minucie w meczu z Zagłębiem. Pogoń dyktowała warunki gry od początku, od 18. minuty grała w liczebnej przewadze, ale zwycięskiego gola zdobyła w 96. minucie. Sama wygrana fartem była, ale jeszcze większym ten strzał Kucharczyka. Odległość spora, raczej wszyscy spodziewali się dogrania w pole karne, ale doświadczony zawodnik pokazał pewność siebie i trafił idealnie. Gol – może i najważniejszy w sezonie. Nie tylko pozwolił odrobić straty do liderów, ale i powiększyć przewagę nad konkurencją. Zespół, który tak wygrywa – musi zakończyć sezon sukcesem. Wystarczy wspomnieć, jaką bramkę strzelił Tomasz Jodłowiec, gdy Piast walczył o mistrzostwo, drużynie Jagiellonii.

Największy postęp – Damian Dąbrowski (na zdjęciu przy piłce) i Adrian Benedyczak
Pierwszy jest doświadczonym pomocnikiem, który przychodził do Pogoni jesienią 2019 r., ale spisywał się bardzo przeciętnie, trudno było mówić o wzmocnieniu składu. Jesienią stał się jednym z liderów zespołu – robił masę mało widocznej gry w II linii. Benedyczak to młody wciąż napastnik. By nie tracił czasu poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w Głogowie. Wrócił lepszy, dojrzalszy, pewniejszy siebie na boisku. Był moment, że to on mógł zostać wyborem nr 1 do ataku w końcówce jesieni.

Największy regres – Paweł Cibicki
W zasadzie nie ma zawodnika. Jeszcze wiosną były sygnały, że wiele potrafi, ale po pandemii cień siebie. Lato bez przełomu, więc jesień słaba. Coraz częściej wychodziły na jaw problemy pozaboiskowe (głównie związane z hazardem), więc nic dziwnego, że Pogoń bez rozgłosu próbuje rozstać się z zawodnikiem, który ma wysoki kontrakt w klubie. Gdy to się uda – będzie szansa na zimowe wzmocnienie.