
6. „Volta”. Widownia: 508.206 widzów.
Legenda „Vabanku”, „Seksmisji” i „Kilera” jest w Polsce tak żywa, że choć Juliusz Machulski nie zrobił równie udanej komedii od czasów „Vinci”, widzowie nieustannie czekają na jego kolejne filmy. Ten najnowszy mógł się udać – tym razem reżyser postanowił bowiem odwołać się do swych klasycznych pomysłów, uzupełniając dawne chwyty scenariuszowe o nowe wątki. Niestety zawiódł poziom dowcipu, daleki od tego, jaki Machulski prezentował wiele lat temu. Sprawdzili się za to aktorzy – przede wszystkim niezwykle wszechstronna Olga Bołądź i charakterystyczny Andrzej Zieliński.

5. „Po prostu przyjaźń”. Widownia: 640.323 widzów.
Filip Zylber zaczynał w latach 90. od ambitnego kina – to przecież on jest autorem „Pożegnania z Marią” czy „Egzekutora”. Potem nie wiedzieć czemu rozsmakował się w telewizyjnych serialach, od „Ojca Mateusza” przez „Szpilki na Giewoncie”, po „Prawo Agaty”. W końcu postanowił przenieść tę opracowaną przez siebie do perfekcji serialową stylistykę do kina. Efektem stał się film „Po prostu przyjaźń” – całkiem przyzwoita komedia w angielskim stylu, którą jednak przytłoczyło nadmierne nagromadzenie wątków. Ponieważ ich większość dała jednak aktorom pole do popisu, obraz utrzymał dynamikę i tempo. Jeśli w ten sposób Zylber chce rozpocząć drugi rozdział swej kinowej kariery – jesteśmy ciekawi co dalej.

4. „Porady na zdrady”. Widownia: 748.165 widzów.
Czasem nieudane filmy też biją rekordy frekwencji. To właśnie przypadek „Porad na zdrady”. Właściwie wszystko tu zawodzi: nazbyt wtórny scenariusz, sztuczne do granic przesady dialogi, przeciętna gra aktorów i do tego nadzwyczaj prostackie lokowanie produktów. Mimo tego, znowu do szturmu na kinowe kasy ruszyły kobiety. Wszystko wygląda na to, że magnesem byli etatowi przystojniacy: Tomasz Karolak, Mikołaj Roznerski i Krzysztof Czeczot. Widzowie płci męskiej też nie mogli narzekać. Wszak na ekranie pojawiła się Magda Lamparska, Anna Dereszowska czy Weronika Rosati. Z tego wynika, że znana twarz jest w Polsce nadal gwarantem sukcesu.

3. „Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej” Widownia: 1.803.218 widzów.
Ostatnie lata pokazały, że mamy w polskiej historii najnowszej wielu takich bohaterów, których biografie nadają się na wciągający film. Rodzina Beksińskich, Zbigniew Religa, Zdzisław Marchwicki czy Michalina Wisłocka. O tej ostatniej postanowiła nam opowiedzieć Maria Sadowska, bardziej znana jako piosenkarka i jurorka „The Voice Of Poland”. Spod jej ręki wyszedł film skrojony na hollywoodzką modłę, uwodzący świetnymi kreacjami aktorskimi, sprytnym scenariuszem i stylową muzyką. Nic więc dziwnego, że choć „Sztuka kochania” nie pokazywała do końca prawdy o Michalinie Wisłockiej, wszyscy chętnie oglądali z wypiekami na twarzy poświęcony jej film. A mało urodziwy Eryk Lubos urósł niespodziewanie na symbol męskiego seksu.