29-letni Wojciech Cieślewicz, dziennikarz „Głosu Wielkopolskiego” 13 lutego 1982 roku brał udział w antykomunistycznej manifestacji pod pomnikiem Ofiar Poznańskiego Czerwca. Kiedy oddziały ZOMO zaczęły rozpędzać demonstrantów, uciekał w kierunku mostu Teatralnego. W okolicach przystanku tramwajowego został brutalnie pobity pałkami przez funkcjonariuszy ZOMO. Zmarł osiemnaście dni później w szpitalu.
36-letni Jerzy Karwacki, pracownik poznańskiego „Ceglorza” brał udział w tej samej demonstracji, co Cieślewicz. Dzień później znaleziono jego zwłoki na skarpie, przy trasie tramwajowej w pobliżu Os. Lecha. Oficjalnie komunistyczne władze ogłosiły, że zmarł w wyniku nadużycia alkoholu. Ale świadkowie, którzy widzieli jego ciało mówili o obrażeniach, jak po uderzeniu pałki: sińcach na szyi i wklęśnięciu na czole, inni widzieli, jak był siłą pakowany do radiowozu.
Do dziś nie wiadomo też - oficjalnie - kto odpowiada za śmierć 19-letniego Piotra Majchrzaka, zamordowanego na ul. Fredry w centrum Poznania. Funkcjonariusze ZOMO opowiadali, że był on ofiarą przypadkowej bójki. Śledztwo skręcano tak, by pospiesznie je umorzyć. Ale naoczni świadkowie mówili, że zatłukli go na śmierć funkcjonariusze ZOMO, których rozjuszył opornik wpięty w klapę marynarki młodego człowieka. Bliscy Piotra, którzy dochodzili prawdy, byli do końca PRL szykanowani i zastraszani.
Niespełna rok później, 1 marca 1983 r. na komisariat MO na poznańskiej Wildzie, wezwany został Jan Ziółkowski, współpracownik Komitetu Budowy Pomnika Ofiar Czerwca ’56 w Poznaniu. W trakcie przesłuchania został brutalnie, do nieprzytomności pobity. Zmarł w szpitalu. Akta jego śledztwa zostały zniszczone.
I wreszcie dominikanin Stanisław Kowalczyk, w stolicy Wielkopolski znany jako ojciec Honoriusz. Duszpasterz akademicki, opiekun rodzin represjonowanych i internowanych w Stanie Wojennym. Za swoją działalność inwigilowany przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa. 17 kwietnia na pustej trasie w okolicy Wydartowa z nieznanych przyczyn samochód, którym wracał, uderzył w drzewo. Duchowny zmarł miesiąc później. Śledztwo w jego sprawie utajniono, a esbecja zastraszała świadków. Szybko postępowanie umorzono, obarczając winą za wypadek duchownego (choć nie przeprowadzono badań technicznych pojazdu czy badań toksykologicznych), a wszystkie akta w tej sprawie zniszczono. Takie polecenie osobiście wydał generał MO, Henryk Dankowski.
Stan Wojenny w Poznaniu przyniósł pięć ofiar śmiertelnych, setki aresztowań, represje dotknęły tysięcy ludzi. „Jeśli ludzie zamilkną, kamienie wołać będą” – głosi symboliczny napis umieszczony na kamieniu - obelisku upamiętniającym Piotra Majchrzaka.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?