
Strzały w szpitalu przy Czechosłowackiej!
Dramat w szpitalu przy ul. Czechosłowackiej rozegrał się w piątek, 31 sierpnia, późnym wieczorem, gdy do placówki przewieziony został poszkodowany w wypadku mężczyzna.
34-latek został ranny, gdy wtargnął na jezdnię i uderzył w bok jadącego citroena. Jak twierdzili świadkowie już wcześniej zachowywał się irracjonalnie i uderzał głową w wiatę. Pogotowie przewiozło go do Centralnego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego przy Czechosłowackiej.
- Policjanci drogówki pojechali do szpitala, aby ustalić obrażenia uczestnika wypadku - czytamy w policyjnym komunikacie. - Gdy przebywali na izbie przyjęć, na wózku został wwieziony wspomniany mężczyzna. Na widok mundurowych wpadł w szał, chwycił leżący w pobliżu nóż do rozcinania opatrunków gipsowych i zaczął uderzać się ostrzem w okolice szyi.
Co działo się dalej? Czytaj na następnym slajdzie!

Strzały w szpitalu przy Czechosłowackiej!
Agresja mężczyzny zaczęła rosnąć. Rzucił się na jednego policjantów i próbował ugodzić go nożem. Policjanci użyli gazu, to jednak nie uspokoiło pacjenta.
- Wówczas policjant użył broni oddając w nogę napastnika strzał - relacjonują policjanci. - Mężczyzna przewrócił się na ziemię i został obezwładniony. Natychmiast trafił na blok operacyjny, gdzie przeszedł zabieg. Decyzją lekarzy został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej z uwagi na silne zatrucie organizmu. 34-latek znajduje się obecnie na sali szpitalnej pod nadzorem policjantów.
Mężczyzna był trzeźwy, zaś z relacji świadków wynika, że znajdował się pod wpływem substancji psychoaktywnych. Gdy tylko zostanie wybudzony i lekarze wyrażą zgodę, zostaną z nim przeprowadzone czynności procesowe.
- Wstępnie prokurator podjął decyzję o wszczęciu śledztwa w kierunku czynnej napaści na policjantów - informują funkcjonariusze. - Jest to przestępstwo zagrożone karą do 10 lat pozbawienia wolności.