
To, co zobaczyli klienci Tesco na Widzewie wywołało w nich wielkie oburzenie. Na kolejnych slajdach naszej galerii zobaczycie, co działo sie w markecie i jakie były tłumaczenia pracowników sklepu.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYCH SLAJDACH

Widok karpi pływających do góry brzuchami lub na boku wzburzył klientów hipermarketu Tesco na Widzewie. Niektórzy po prostu rezygnowali w tej sytuacji z zakupów, ale znaleźli się i tacy, którzy postanowili zareagować, i to ostro - zawiadomili policję.
Funkcjonariusze przyjechali na miejsce. Zajrzeli do basenu z rybami i przekonali się, że z częścią karpi faktycznie coś jest nie tak. Pracownicy Tesco tłumaczyli, że ryby są takie z powodu lodu, którego dosypuje się do wody, by zmniejszyć jej temperaturę, że karpie mają odpowiednie warunki, że woda jest natleniana itp. Jednocześnie jednak wyłowili z basenu całą skrzynkę śniętych karpi.
Obrońcy zwierząt wyśmiewają takie tłumaczenia. Są zbulwersowani sytuacją z widzewskiego sklepu.
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie

- To czysta patologia - mówi Paweł Frańczuk, łódzki działacz fundacji Viva! Akcja dla zwierząt. - Tesco to sieć, z którą nie ma żadnego dialogu w sprawie handlu karpiami. Próby jakichkolwiek rozmów pozostają z ich strony bez odpowiedzi. Z innymi sieciami doszliśmy do porozumienia i nie handlują żywymi rybami. Przecież to czyste barbarzyństwo. Klienci nie widzą, jak te ryby są dostarczane do marketów, jak są przeładowywane, jak leżą w skrzynkach bez wody... Warto o tym pamiętać, robiąc zakupy.
- Policjanci faktycznie pojawili się hipermarkecie na Widzewie. Interwencja zakończyła się pouczeniem - informuje podinsp. Joanna Kącka, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi.
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie

Wysłaliśmy e-mail z pytaniami do biura prasowego Tesco, próbowaliśmy skontaktować się telefonicznie z rzecznikiem tej sieci. Niestety nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi w sprawie śniętych ryb w hipermarkecie na Widzewie.