
Radosław M. odpowiada za zabójstwo 3-letniego Tomaszka w Grudziądzu i znęcanie się nad jego rodzeństwem. Matka Angelika L. za narażenie życia syna. Dziś w Sądzie Okręgowym w Toruniu wstrząsające zeznania bitych dzieci. "Bił smyczą, kijem, paskiem..."
SZCZEGÓŁY TEJ SPRAWY NA KOLEJNYCH STRONACH >>>>
tekst: Małgorzata Oberlan
Czytaj także: Policjant z Brodnicy to seryjny gwałciciel? Ma nowe zarzuty
Zobacz: Tak karmią w polskich szpitalach. Zobacz zdjęcia!

To druga rozprawa w procesie o zabójstwo 3-letniego Tomaszka i znęcanie się nad sześciorgiem jego rodzeństwa. Matka Angelika L. i jej konkubent Radosław M. o godzinie 9.30 doprowadzeni zostali skuci na salę rozpraw. Ona z więzienia w Grudziądzu, on z zakładu karnego Bydgoszcz-Fordon.
Czytaj także: Policjant z Brodnicy to seryjny gwałciciel? Ma nowe zarzuty
Oboje kryli twarze w kapturach. Na rozprawę stawili się w dresowych spodniach i sportowym obuwiu. Idąc sądowym korytarzem nie okazywali najmniejszych emocji.
Zobacz: Tak karmią w polskich szpitalach. Zobacz zdjęcia!

Proces ma wyłączoną jawność, więc nie możemy relacjonować szczegółów rozprawy. Wiadomo jednak, że dziś skład sędziowski, ławnicy, prokurator, oskarżeni i ich obrońcy wysłuchają wstrząsającego materiału.
Czytaj także: Policjant z Brodnicy to seryjny gwałciciel? Ma nowe zarzuty
Z płyt odtworzone zostaną nagrania, poczynione w trakcie przesłuchań każdego z sześciorga skrzywdzonych dzieci. Obecnie maja on od 4 do 12 lat. Gdy doszło do zbrodni, czyli skatowania na śmierć 3-letniego Tomaszka (jak dowodzi prokuratura), dzieci miały od 2 do 10 lat. Każde z nich przesłuchane zostało w tak zwanym niebieskim pokoju, w obecności psychologa.
Zobacz: Tak karmią w polskich szpitalach. Zobacz zdjęcia!

Jak straszne szczegóły zawierają zeznania tych dzieci można sobie wyobrazić na podstawie aktu oskarżenia. Odczytano go publicznie podczas pierwszej rozprawy procesu.
Zobacz: Tak karmią w polskich szpitalach. Zobacz zdjęcia!
Radosław M. miał zgotować tej gromadce maluchów piekło na ziemi. Miał się nad nimi znęcać się psychicznie i fizycznie, na trzeźwo i po alkoholu. - Krzyczał, zastraszał, zamykał w szafie. (...) Bił smyczą, kijem od miotły, klapkiem, paskiem od spodni - wyliczała prokurator Magdalena Chodyna, odczytując zarzuty.
Czytaj także: Policjant z Brodnicy to seryjny gwałciciel? Ma nowe zarzuty