
Skąd jednak biorą się agresywne zachowania? Psychoterapeuta Czesław Michalczyk uspokaja, że nie jest to objaw siły antyszczepionkowców, ale wprost przeciwnie – dowód ich słabości.
-Widzą oni, że ich nawoływania do nieszczepienia się nie są tak skuteczne, jak by chcieli. Mimo ich wysiłków ludzie nadal się szczepią – podkreśla psychoterapeuta. - Można więc powiedzieć, że ataki na lekarzy i punkty szczepień to objaw ich skrajnej desperacji – tłumaczy.
CZYTAJ DALEJ >>>
.

Antyszczepionkowcy słabną, ale to nie znaczy, że ataki się skończą. Tomasz Karauda ostrzega, że ataki powrócą jesienią, w jeszcze ostrzejszej formie. Bo wraz ze wzrostem liczby zakażeń rząd będzie chciał nałożyć coraz ostrzejsze restrykcje dla niezaszczepionych.
- Emocje będą narastały. Najgorsze dopiero przed nami – ostrzega Karauda.