
„Wersal. Prawo krwi” („Versailles”) | Rok produkcji: 2015
Francuska serialowa superprodukcja opowiada o złotym wieku Francji, czyli czasach panowania Ludwika XIV Burbona. George Blagden, który wciela się w Króla Słońce, robi to znakomicie, a historia opowiadająca o władzy, namiętnościach i zdradach wciąga już od pierwszego odcinka. Trudno mówić o całkowitej wierności faktom historycznym, ale przecież nie o to chodzi w serialowej rozrywce. Pierwsza seria już za nami, po nowym roku francuski Canal+ ma wyemitować drugą, która pewnie szybko zostanie pokazana również w Polsce. Naprawdę warto ją obejrzeć.

„Top of the Lake” | Rok produkcji: 2013
Bardzo specyficzny, dość mroczny serial, którego akcja dzieje się w Nowej Zelandii. Reżyserka Jane Campion gwarantuje, że otrzymamy świetną produkcję. Klimat nieco przypomina seriale skandynawskie, ale niektórzy doszukują się też nawiązań do „Miasteczka Twin Peaks”. Oto po latach w swoje rodzinne strony wraca detektyw Robin Griffin i zostaje od razu wmieszana w trudne śledztwo dotyczące molestowania i ciąży dwunastoletniej dziewczynki. Przy okazji -jak się szybko okazuje - sama ma bardzo wiele swoich spraw do załatwienia. Każdy kolejny odcinek odsłania nowe tajemnice, które sprawiają, że na całą historię patrzymy zupełnie inaczej. Druga seria zapowiada się równie obiecująco, akcja będzie dotyczyła innej zbrodni i tym razem toczyć się będzie w Australii. W obsadzie anonsowana jest sama Nicole Kidman.

„The Walking Dead” | Rok produkcji: 2010
Dla koneserów. Jeśli komuś jeszcze nie znudziły się hektolitry posoki, krwi, tłumy obrzydliwych zombi, wymyślne rodzaje śmierci, powinien być zadowolony z najnowszej serii tego bardzo popularnego serialu. Pierwszy odcinek siódmej serii dosłownie ściął wszystkich z nóg, a twórcy serialu w przedpremierowych teaserach bawili się z widzami niczym producenci „Gry o tron”. Odpowiedź na pytanie „kto zginie” była równie dobrze strzeżona jak to, czy Jon Snow umarł nieodwracalnie, czy jednak w którymś momencie ożyje. Kolejne odcinki są zdecydowanie mniej udane, ale to prawo tego serialu - zapętla się dość powtarzalnie w środku sezonu, by w ostatnim odcinku trzasnąć widza obuchem w głowę.

„Shetland” | Rok produkcji: 2013
Zbrodnia prawie na końcu świata, czyli na Wyspach Szetlandzkich. Nazwa znana w Polsce głównie dzięki popularnym w PRL szetlandom - swetrom z wełny owiec szetlandzkich. Tutaj na małych wysepkach (z których tylko 15 jest zamieszkanych) śledztwa prowadzi Jimmy Perez. Hiszpańskie nazwisko dowodzi, że jest potomkiem rozbitka z Wielkiej Armady, który musiał się osiedlić na dalekiej północy. Śledztwa są zagmatwane, a przyroda wokół oszałamiająca. Znów - ten serial jest bliski klimatem skandynawskim perełkom, takim jak „Forbrydelsen” lub „Most nad Sundem”.