1/5
Byli młodzi, szaleńczo w sobie zakochani. Planowali ślub,...
fot. Karolina Misztal

Dwójka studentów z Wrocławia zamordowana w górach. Czy ktoś rozwiąże zagadkę ich śmierci?

Byli młodzi, szaleńczo w sobie zakochani. Planowali ślub, wspólną przyszłość. Niestety ktoś im te plany brutalnie przerwał. Anna Kembrowska i Robert Odżga zostali zamordowani na szlaku podczas obozu naukowego w Górach Stołowych. Czy studenci z Wrocławia mogli zostać zastrzeleni przez neonazistów?

Czytaj dalej na kolejnych slajdach - posługuj się klawiszami strzałek, myszką lub gestami

2/5
Od tego tajemniczego morderstwa miną wkrótce 22 lata....

Dwójka studentów z Wrocławia zamordowana w górach. Czy ktoś rozwiąże zagadkę ich śmierci?

Od tego tajemniczego morderstwa miną wkrótce 22 lata.

Anna i Robert byli studentami Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Ania uczyła się na III roku kierunku „Ochrona Środowiska”, Albert, jak mówili o nim znajomi, skończył IV rok Geodezji i Kartografii. Pojechali na obóz naukowy, który odbywał się w schronisku w Karłowie na Dolnym Śląsku. Wyruszyli z Różanki (gmina Międzylesie) a celem ich wędrówki były Góry Stołowe. 17 sierpnia Anna ostatni raz rozmawiała ze swoją matką. Zadzwoniła do niej z budki telefonicznej w Dusznikach-Zdroju, mówiąc, że wychodzą na niebieski szlak prowadzący na Narożnik.

Właśnie w tym miejscu mieści się fantastyczny punkt widokowy na Góry Stołowe, Obniżenie Dusznickie, Góry Bystrzyckie i Góry Orlickie. I zapewne ten widok był ostatnim, jaki zobaczyli w swoim życiu.

Dziesięć dni później ich zwłoki znaleźli ratownicy GOPR-u, którzy zostali poproszeni o pomoc przez rodziców. Martwili się, ponieważ ich dzieci nie pojawiły się na obozie.

Czytaj dalej na kolejnych slajdach - posługuj się klawiszami strzałek, myszką lub gestami

3/5
- To było straszne - wspomina Zbigniew Jagielaszek z GOPR-u....
fot. Karolina Misztal

Dwójka studentów z Wrocławia zamordowana w górach. Czy ktoś rozwiąże zagadkę ich śmierci?

- To było straszne - wspomina Zbigniew Jagielaszek z GOPR-u. - Wokół unosiła się mdła woń rozkładającego się ciała. Leżeli dziesięć metrów od siebie. Oboje mieli ściągnięte do kolan spodnie. Robert zginął od dwóch strzałów w głowę, Anna od strzału między oczy -dodaje.

Świadkowie mówią, że tego dnia słyszeli trzy strzały i rozpaczliwy krzyk kobiety. Później nastąpiła upiorna cisza. Rozpoczęło się policyjne śledztwo, w którym udział brało niemal 40 funkcjonariuszy. Szybko odrzucono motyw seksualny, chociaż Anna i Robert byli w połowie nadzy.

Wykluczono też zabójstwo na tle rabunkowym. Co prawda ich plecaki znaleziono około kilometra dalej i zginął z nich tylko aparat, zegarki i notatki Ani, to funkcjonariusze szybko odrzucili podejrzenia, że zabito ich dla łupu. W pierwszych dniach przesłuchano ponad 100 świadków. Jeden z nich twierdził, że zrobił zdjęcie mężczyźnie, który wychodził z lasu przy szlaku chwilę po odgłosie wystrzałów, jednak film był prześwietlony i nie można było odtworzyć zdjęcia.

Czytaj dalej na kolejnych slajdach - posługuj się klawiszami strzałek, myszką lub gestami

4/5
Kolejnym bardzo ważny trop podsunęło policjantom małżeństwo...
fot. Karolina Misztal

Dwójka studentów z Wrocławia zamordowana w górach. Czy ktoś rozwiąże zagadkę ich śmierci?

Kolejnym bardzo ważny trop podsunęło policjantom małżeństwo lekarzy z Oleśnicy, którzy wypoczywali wtedy w hotelu „Traper”.

To właśnie tam widzieli Annę i Roberta w towarzystwie mężczyzny. Miał koszulę w kratę i wojskowy plecak. Jego rysopis pojawił się nawet w programie „997”, jednak nigdy tego człowieka nie odnaleziono. Nadano mu pseudonim „Blondyn”. Według Janusza Bartkiewicza, który prowadził wtedy tę sprawę, ów mężczyzna może mieć duży związek ze sprawą. Były też informacje o bezdomnym, który kręcił się w okolicy. Zachowywał się dziwnie, na widok samochodów policyjnych uciekał do lasu. Chodził brudny, głodny, prosił ludzi o jedzenie. Powstała plotka, że w Górach Stołowych ukrywa się czeski przestępca. Okazał się on włóczęga, który wędrował pomiędzy Polską i Czechami. Jego udział w zbrodni również wykluczono. Zabójstwo Anny i Roberta było robotą zawodowca, nie bezdomnego.

W sierpniu 1997 roku w Dusznikach-Zdroju przebywali neonaziści z całej Europy, którzy w Górach Stołowych urządzali sobie obozy survivalowe. Ubierali się charakterystycznie w odzież militarną. Tego dnia ludzie widzieli ich na szlaku.

Zawsze mieli ze sobą broń, a Anna i Robert zginęli z pistoletu, którego produkcję rozpoczęto jeszcze przed I wojną światową. Śmierć Anny i Roberta przypada w 10. rocznicę samobójstwa Rudolf Hessa, który był idolem neonazistów. Co ciekawe, po zabójstwie przestali organizować zloty na tamtych terenach.

Czytaj dalej na kolejnych slajdach - posługuj się klawiszami strzałek, myszką lub gestami

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Raków przegrał w Lubinie. Mistrz Polski nie obroni tytułu. Efektowne gole zdecydowały

Raków przegrał w Lubinie. Mistrz Polski nie obroni tytułu. Efektowne gole zdecydowały

Memy o blamażu Lecha. Kto jest większym przegranym? Zaglosuj w sondzie

Memy o blamażu Lecha. Kto jest większym przegranym? Zaglosuj w sondzie

Cracovia zdemolowała Górnika! Jednostronny mecz w Ekstraklasie

Cracovia zdemolowała Górnika! Jednostronny mecz w Ekstraklasie

Zobacz również

Ruch pokonał Lecha! "Tłuste koty" z Poznania wypisują się z walki o Majstra

Ruch pokonał Lecha! "Tłuste koty" z Poznania wypisują się z walki o Majstra

Cracovia zdemolowała Górnika! Jednostronny mecz w Ekstraklasie

Cracovia zdemolowała Górnika! Jednostronny mecz w Ekstraklasie