
Egzorcyzmy w toruńskim sądzie. Jaki wyrok dla matki?
W Sadzie Rejonowym w Toruniu dobiega końca precedensowy proces Aldony W. o znęcanie się nad mężem i córką.
Takiej sprawy sąd w Toruniu dotąd nie rozstrzygał. 53-letnia Aldona W. oskarżona jest o znęcanie się nad bliskimi przez zmuszanie ich do praktyk religijnych, w tym egzorcyzmów. Córkę doprowadziła do 4 prób samobójczych - dowodzą śledczy. Finał sprawy coraz bliżej.
tekst: Małgorzata Oberlan
SZCZEGÓŁY NA KOLEJNYCH STRONACH >>>>>
Zobacz także: Owadożerne rośliny w Arenie Toruń. Fotorelacja!

Egzorcyzmy w toruńskim sądzie. Jaki wyrok dla matki?
- To precedensowa sprawa. Skomplikowana nie tylko faktograficznie, ale i prawnie. Dotyka delikatnej materii wiary i rodzinnych relacji - podkreśla sędzia Jędrzej Czerwiński, któremu przyjdzie rozstrzygać o winie kobiety.
Polecamy: Torunianin w Top Model
Proces Aldony W. toczy się w Sądzie Rejonowym w Toruniu od pół roku. Rodzinny dramat rozgrywa się za zamkniętymi drzwiami, bo wyłączono jawność procesu. Ostatnia rozprawa odbyła się w czwartek, 13 września. Prokuratura Toruń Wschód dowodzi, że 53-letnia kobieta zdiagnozowała u bliskich opętanie przez demony i zmuszała ich do praktyk religijnych, w tym egzorcyzmów. Na skutek dręczenia jej córka cztery razy miała targać się na życie. Dramat dziewczyny miał trwać przez pięć lat (2012-2017 rok). Wtedy matka miała zmuszać nieporadną córkę do obrzędów religijnych i egzorcyzmów, oblewać ją święconą wodą, przeszkadzać w odpoczynku i nauce głośnym słuchaniem pieśni religijnych. Do tego ciągle miała ją niepokoić, wywoływać awantury, znieważać i wmawiać dziewczynie, że opętały je demony. Podobnie dręczyć miała Aldona W. swego męża.

Egzorcyzmy w toruńskim sądzie. Jaki wyrok dla matki?
W procesie przesłuchano już wielu świadków i biegłych. Na październikowych rozprawach (2 i 16) zakończy się najprawdopodobniej postępowanie dowodowe. Kobiecie, zawodowo związanej ze służbą zdrowia, grozi od 2 do 12 lat więzienia. Czuje się niewinna i o tym przekonywał też jej obrońca adwokat Mariusz Trela. W czerwcu sąd zdjął z oskarżonej dozór policyjny.
Polecamy: Torunianin w Top Model
Aldonę W. nadal obowiązuje jednak zakaz rozmowy z mężem i córką bez ich wyraźnej zgody. Taki środek zapobiegawczy wobec 53-latki zastosowano już na etapie śledztwie. Do tego zakazano jej przebywania w pomieszczeniach zajmowanych wyłącznie przez pokrzywdzonych, czyli w pokojach męża i córki. Tego zakazu sąd z Aldony W. nie zdjął. Zwolnił ją jedynie w czerwcu br. z obowiązku cotygodniowego meldowania się w komisariacie policji na Rubinkowie. Uznał, że nie jest to już konieczne.

Egzorcyzmy w toruńskim sądzie. Jaki wyrok dla matki?
- Dla nas ta sprawa też była wyjątkowa i trudna. Od początku mieliśmy świadomość tego, jak skomplikowanej materii dotyczy. Chodzi tu przecież i o relacje matka-córka, żona-mąż, wierzący i praktykujący - wierzący niepraktykujący i inne. Z pola widzenia nie mogliśmy tracić jednak konsekwencji działania oskarżonej - mówi prokurator Izabela Oliver, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Toruń Wschód.
Polecamy: Torunianin w Top Model
Przypomnijmy, że według śledczych Aldona W. podobny koszmar jak córce zgotować miała też swojemu mężowi. Zaczął się on w październiku 2016 roku, gdy wrócił do rodzinnego domu z pracy za granicą. Żona również u niego rozpoznała opętanie przez demony. Puszczała mu głośne pieśni religijne i zmuszała do obrzędów. Do tego, jak dowodzi prokuratura, zakłócała mu odpoczynek, prowokowała awantury, poniżała i upokarzała.