
Załatwianie potrzeb fizjologicznych
"Człowiekiem jestem. Nic co ludzkie, nie jest mi obce" - głosi starożytna rzymska maksyma. Załatwianie swoich potrzeb fizjologicznych podczas wypoczynku na plaży, czasami urasta do rangi sporego problemu. Kolejka do publicznego szaletu skutecznie zniechęca do oczekiwania, bywa, że opłata także, dlatego wielu wybiera ustronne miejsce w krzakach lub... wodę. Szkopuł jednak w tym, że niekażdy ma ochotę leżeć na ręczniku i słyszeć jak ktoś załatwia swoją potrzebę 10 metrów od ciebie w krzakach lub otwarcie sugeruje np. swojemu dziecko, że może zrobić siusiu do wody, do której ty za chwilę chcesz wejść. I owszem, panta rhei, no ale jednak niesmak pozostaje...

Kłótnie i hałasy
Odpoczynek na polskiej plaży? Zapomnij! Kiedy pogoda dopisuje, a kilka wypitych piw lub drinków zaczyna krążyć w żyłach, polski turysta wychodzi na łowy i szuka ofiary. Najczęściej jest nią ktoś z najbliższego otoczenia. Żona, mąż, koleżanka lub kolega. Umówmy się, pokłócić jest się zawsze o co. O sprawę sprzed 10 lat, o niewyrzucone przed wyjazdem śmieci, o to, że za gorąco, że woda za zimna. Jedziesz na urlop, żeby wypocząć i naładować przysłowiowy akumulator, wracasz zmęczony i zdenerwowany. To prawda stara jak świat i tylko nielicznym udaje się na urlopie się nieirytować. Nie zapominajmy również, że twoją kłótnię na plaży słyszą wszyscy w promieniu kilku metrów.

