
Bikini, a może topless?
Ile ludzi, tyle opinii. Dla jednych coś jest dopuszczalną normą, dla innych twoje zachowania będzie naganne. Czy opalanie się topless na plaży nie dla nudystów, to coś nagannego? Wujek Janusz z Bydgoszczy powie, że absolutnie nie i jak najbardziej popiera tego typu zachowania (hehe), ale jego żona nie będzie już taka liberalna i zdecydowanie potępi "obnażanie się w miejscu publicznym", bo za jej czasów to było nie do pomyślenia".

Szkło ukryte w piasku
Naturalną konsekwencją pozostawiania po sobie śmieci, szczególnie tych szklanych, są rany na stopach innych, niczego nie świadomych wypoczywających. Kto nigdy nie skaleczył sobie stopy nad polskim morzem czy plażach przy jeziorach, ten nie może się nazywać prawdziwym Polakiem.

Miejsca parkinowe, a w zasadzie ich brak
Na rany Chrystusa! Próbowaliście kiedyś znaleźć miejsce parkinowe na darmowym parkingu np. w Brzeźnie? Ten kto to przeżył, śmiało jest już gotowy na inne ekstremalne wyprawy jak np. świąteczne zakupy w galerii handlowej. Ale zresztą nie tylko Trójmiasto mierzy się z tym problemem, dlatego jeśli możemy, korzystajmy np. roweru albo jeśli mamy blisko, na plażę się przespacerujemy. Nerwów trochę mniej, a i dla zdrowia korzystniej!

Głośna muzyka
"Ja słucham muzyki, więc Wy także będziecie!" Z takiego założenia zdaje się wychodzić wielu turstów, którzy urlopy i wolny czas spędzają na polskich plażach. Głośniki wszelakiej maści grające na tyle głośno, że utrudniają wypoczynek innych, nie są wcale rzadkim przypadkiem. O dyskotekowej nucie z telefonu (umówmy się, dobry głośnik jeszcze ujdzie) nawet nie wspominamy, bo to już jest zupełnia inna kategoria plażowej tortury.