1 z 3
Mariusz M.: - Długo zbierałem się, żeby napisać do Pana, po...

Mariusz M.: - Długo zbierałem się, żeby napisać do Pana, po prostu zawsze uważałem, że człowiek powinien sam decydować o swoim życiu, a nie uzależniać je od decyzji jasnowidza. Postanowiłem jednak w końcu zwrócić się do Pana, gdyż stwierdziłem, że moje życie wymaga jakiejś radykalnej zmiany; mam dwa problemy i wierzę, że Pana wizja przynajmniej częściowo je rozjaśni.
Na załączonym zdjęciu widzi Pan, czym się zajmuję, i właśnie z tym zajęciem wiąże się mój pierwszy problem. Od kilku lat zajmuję stanowisko, które nie daje mi żadnej satysfakcji, nie znajduję w sobie żadnej pasji do tej pracy, od samego początku boję się kompromitacji, boję się, że w końcu spadnie z mojej twarzy maska człowieka znającego się na tym, co robi. W tym lęku żyję już ponad cztery lata, przez ten czas zawsze udawało mi się jakoś tak prześlizgnąć i unikać niepowodzeń, ale boję się, że to się skończy i to z hukiem. W związku z tym poważnie zastanawiam się nad zmianą pracy z końcem 2015 roku - może to być najważniejsza decyzja w moim życiu i boje się, żeby to nie była decyzja najgłupsza, ale z drugiej strony nie chcę na siłę trwać w czymś, co nie sprawia mi żadnej przyjemności. Bardzo Pana proszę o odpowiedź na pytanie: Czy decyzja o zmianie pracy jest słuszna? Czy moją przyszłość widzi Pan w jakimś nowym miejscu, czy w tym, w którym jestem obecnie?
Moją drugą zgryzotą jest samotność. Przed laty podjąłem decyzję, że najlepiej będzie mi samemu i uniknę dzięki temu niepowodzeń, porażek i rozczarowań. Nie pamiętam już, co było przyczyną tej decyzji, czy były to jakieś kompleksy, jakiś strach czy asekuranctwo, dziś widzę, że był to błąd i z powodu tej decyzji staję się coraz większym odludkiem. Chciałbym to zmienić, stać się bardziej otwarty na ludzi, może się ożenić, założyć rodzinę, w końcu mam 42 lata, ale obawiam się, że przez moją samotność stałem się nieprzydatny do rodzinnego życia. Odnoszę takie wrażenie, że kobiety będące w moim otoczeniu delikatnie dają mi to do zrozumienia i świadomie lub nieświadomie się ode mnie odsuwają.
Czy w przyszłości widzi mnie Pan jako coraz bardziej gorzkniejącego cynika, czy jednak widzi Pan obok mnie kogoś, kto na starość poda mi przysłowiową szklankę wody?
Krzysztof Jackowski: - Ta praca wcale nie jest zła, a zwłaszcza dla Pana. Pan jest dobrze przygotowany do tej pracy i świetnie daje sobie w niej radę. Niepotrzebnie przeżywa Pan niepokoje i stresy. Więcej wiary w siebie, pewności, że jest Pan człowiekiem na odpowiednim stanowisku. Nie musi Pan zmieniać pracy, niech Pan zmieni tryb życia, nauczy się korzystać z wypoczynku. Obecnie jest Pan po prostu przemęczony, to ma zgubny wpływ na Pana samopoczucie. Niewiele brakuje, by zaczął Pan popadać w depresję. Musi Pan nauczyć się wypoczywać, zmieniać środowisko, wyjeżdżając w różne ciekawe miejsca. To korzystnie wpłynie na zmianę samopoczucia. Uważam, że powinien Pan rozejrzeć się za życiową partnerką, a może nawet ożenić się. Jest późno, ale nie za późno. Trzeba więcej się ruszać, poszukać nowych znajomości. Wśród nich znajdą się ciekawe, godne poważniejszego zainteresowania. Jest Pan przystojnym mężczyzną, w pełni sił, na poważnym stanowisku i niech Pan nie mówi, że kobiety odsuwają się od Pana. Pan na siłę wpędza się w starokawalerstwo i ucieka od życia. Niech Pan zacznie się zmieniać, rozważnie, ale i odważnie, zobaczy Pan, że wokół Pana jest inny świat.

2 z 3
Ewa H.: - Ośmielam się napisać do Pana kolejny raz. Na...

Ewa H.: - Ośmielam się napisać do Pana kolejny raz. Na zdjęciu jestem z byłym mężem. Uzyskałam rozwód z wyłącznej jego winy. Wygrałam również wiele spraw sądowych, bo były mąż cięgle mnie w ten sposób atakuje. Krótko po rozwodzie ożenił się z kobietą, która rozwiodła się dla niego, i został jej trzecim mężem. Zabrał z domu najbardziej wartościowe meble, sprzęt, artykuły gospodarstwa domowego (nawet mydło z łazienki) i sprezentował nowej żonie. Aktualnie walczę o alimenty na siebie. Były mąż razem ze swoją nowa żoną ciągle pozywa mnie do sądu i chce mnie zrujnować finansowo. Bardzo proszę o wizję, kiedy były mąż w końcu da mi spokój. Czy pojawi się ktoś w moim życiu, komu będę mogła zaufać? Nasz wspólny dom jest wystawiony na sprzedaż, niestety, mimo obniżenia ceny, nie ma chętnych na kupno. Staram się nie poddawać, ale jest mi ciężko.
Krzysztof Jackowski: - Nie będzie łatwo, nie widzę zbyt szybko pozytywnych zmian. Wspólne życie zastąpiliście wspólną walką. Wasz związek trwa nadal, aczkolwiek w karykaturalnej postaci. Mąż Panią dręczy, a Pani nie pozostaje mu dłużna. On Panią pozywa do sądu, a Pni walczy o alimenty. Kiedy to się skończy? Nieprędko zmęczycie się tą walką. Za dwa, trzy lata pozna Pani mężczyznę, z którym ułożycie sobie życie. Wówczas też osłabną sprawy byłego małżeństwa. Czy będzie Pani szczęśliwa? Sądzę, że już jest Pani w drodze do szczęścia, po tym, jak wyzwoliła się Pani z małżeństwa z człowiekiem, który Panią psychicznie dręczył.

3 z 3
Monika D.: - Jestem załamana i przerażona, z dnia na dzień...

Monika D.: - Jestem załamana i przerażona, z dnia na dzień straciłam pracę. Zwracam się do Pana z ogromną prośbą o informację dotyczącą dalszej mojej sytuacji życiowej, czy uda mi się znaleźć pracę, czy ta sytuacja w moim życiu długo potrwa? Na razie moje życie tak biegnie, że ciągle mam kłody pod nogami. Zastanawiam się, czy to się nigdy nie zmieni? Proszę o pomoc.
Krzysztof Jackowski: - Jest Pani szczerą, otwarta osobą, towarzyską naturą, z dużym zasobem sił witalnych. Przewiduję, że w niedługim czasie 2-3 miesięcy będzie Pani miała całkowicie inny, poważny dylemat, jaką prace wybrać spośród trzech propozycji, które przed Panią się pojawią. Przewiduję taką właśnie "klęskę urodzaju" dla Pani, proszę napisać, czy rzeczywiście moja wizja się sprawdzi. No i proszę dokonać dobrego wyboru.

Kontynuuj przeglądanie galerii
Przejdź na i.pl

Zobacz również

Przyjemny makaron z burratą. Fenomenalny posiłek zrobisz w mniej niż godzinę

Przyjemny makaron z burratą. Fenomenalny posiłek zrobisz w mniej niż godzinę

Halka zamiast sukienki oraz ogromny top, który przykuwał uwagę. Aktorki na premierze

Halka zamiast sukienki oraz ogromny top, który przykuwał uwagę. Aktorki na premierze

Polecamy

Mocna opalenizna z solarium i podkreślone oko. Tak kiedyś wyglądała Doda. Pamiętacie?

Mocna opalenizna z solarium i podkreślone oko. Tak kiedyś wyglądała Doda. Pamiętacie?

Lista Lewicy na Mazowszu. Na czele znana posłanka

Lista Lewicy na Mazowszu. Na czele znana posłanka

Halka zamiast sukienki oraz ogromny top, który przykuwał uwagę. Aktorki na premierze

Halka zamiast sukienki oraz ogromny top, który przykuwał uwagę. Aktorki na premierze