
Ołeksij Dytiatjew (Cracovia)
Z początku wydawał się kolejnym niewypałem transferowym. Wielu zdążyło postawić na nim krzyżyk. Tymczasem... jesteśmy świadkami dużej metamorfozy. Ukrainiec broni uważniej, a w Szczecinie pomógł też w szesnastce Pogoni. Strzelił swojego pierwszego gola w Ekstraklasie.

Mario Situm (Lech Poznań)
Bez niego nie byłoby wysokiego zwycięstwa nad Jagiellonią Białystok. Mimo że VAR anulował mu gola, nie podłamał się. Napędził kilka innych akcji, a po jednej z nich ucieszył się z trzeciej asysty w sezonie.

Andrij Bogdanow (Arka Gdynia)
W meczu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza świetnie zapanował nad środkiem pola. Jest dobrym przykładem, że warto znieść limit obcokrajowców spoza UE, bo na Ukrainie można znaleźć solidnym i niedrogich zawodników, którzy dadzą więcej niż np. Słowacy albo Litwini.

Sasa Zivec (Piast Gliwice)
To jeden z bohaterów gładkiej wygranej nad Sandecją Nowy Sącz (3:0). Piłka przy nodze w ogóle nie sprawiała mu problemu. Cieszył się grą, mimo niepewnej sytuacji drużyny w tabeli. Po jednym z jego podań padła bramka.