Polska konfrontacja, której stawką był awans do wielkiego finału Ligi Mistrzów był dużym wydarzeniem dla kibiców, ale także szansą dla obu klubów na poprawę nastrojów po rozczarowującej końcówce sezonu w ekstraklasie. Jastrzębski przegrał bowiem nie tylko rywalizację w półfinale, ale także o brąz. Aluron poniósł zaś porażkę w meczach o złoto.
Mecz nie rozczarował sympatyków siatkówki, którzy wypełnili trybuny Atlas Areny. Stał na wysokim poziomie i nie brakowało w nim emocji. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebne było pięć setów. Awans wywalczyli zawiercianie, choć po dwóch pierwszych setach przegrywali 0:2.

Bardziej pewni swego na boisko wyszli jastrzębianie, którzy szybciej od swoich rywali zakończyli ligowe zmagania. Siatkarze trenera Marcelo Mendeza między innymi za sprawą bardzo dobrej dyspozycji Tomasza Fornala zaczęli od prowadzenia 6:3 i długo utrzymywali trzypunktowy dystans. Jastrzębie bardzo dobrze grało też w bloku, przez który nie mogli przebić się siatkarze Aluronu.

Po autowym ataku Amerykanina Aarona Russela Jastrzębski prowadził 14:10, a po kolejnym bloku na słabo spisującym się Kyle Ensingu było 20:15. Od tej pory zespół z Jastrzębia, w którym nie było słabych punktów pewnie zmierzał do zwycięstwa w otwierającej partii.

W kolejnej ubiegłoroczni mistrzowie Polski długimi chwilami dominowali nad swoim rywalem. Byli bardzo skuteczni w każdym elemencie gry. Wyróżniał się przede wszystkim reprezentant Niemiec Anton Brehme, po którego atakach lub blokach Jastrzębie prowadziło 8:4 i 17:11.

Na drugim biegunie pod względem jakości gry oraz pewności siebie byli podopieczni trenera Michała Winiarskiego.

Popełniali proste błędy w rozegraniu, oddając punkty za darmo lub myląc się w ataku i na zagrywce. Do piłki setowej doprowadził utrzymujący skuteczność Fornal. Reprezentant Polski przypieczętował też pewne zwycięstwo swojego zespołu.

Role odwróciły się w trzecim secie, którego dużo lepiej zaczęli zawiercianie, zmuszając przy stanie 5:1 do wzięcia czasu przez trenera Mendeza.

Aluron utrzymywał kilkupunktowe prowadzenie do końca, między innymi dzięki wejściu na boisko Karola Butryna i atakom Bartosza Kwolka. Drugi z nich punktował między innymi na 10:7 i 18:13. Oprócz skuteczności kluczem do wygrania seta przez zespół z Zawiercia była też poprawa gry na przyjęciu oraz w obronie.

Najbardziej wyrównany był czwarty set. Obie drużyny zmieniały się w nim na prowadzeniu. Początkowo inicjatywa należała do Aluronu, ale od stanu 9:9 trzy punkty z rzędu zdobyli jastrzębianie. Zawiercianie odrobili jednak straty i po autowym ataku Łukasza Kaczmarka znów był remis 14:14. Z kolei po asie serwisowym Miłosza Zniszczoła było 16:14 dla zespołu z Zawiercia. A po punktowej zagrywce Kwolka – 20:16. W samej końcówce podopieczni Winiarskiego z dużą łatwością doprowadzili do tie-breaka.

Rozstrzygający set toczył się punkt za punkt i w dużej części był pojedynkiem Kwolka z Fornalem. Przy zmianie stron zawiercianie wygrywali 8:7, a po Butryna – 12:11. Później – po bloku Jordana Zaleszczyka na Mateuszu Bieńku – prowadzenie objęli jastrzębianie.

Losy zwycięstwa rozstrzygnęły się w grze na przewagi. Wreszcie do kolejnej piłki meczowej doprowadził Butryn, a awans do finału zapewnił Aluronowi skończony atak z przechodzącej piłki przez Portugalczyka Miguela Tavaresa.

Rywalem Aluronu w finale będzie Sir Sicoma Perugia. Włoski zespół w piątek w pierwszym półfinale wygrał z Halkbankiem Ankara 3:0. Turecka drużyna zagra zaś z Jastrzębiem o brązowy medal.
Niedzielny finał rozpocznie się o godzinie 20.05. Mecz o trzecie miejsce - cztery godziny wcześniej.(PAP)
JSW Jastrzębski Węgiel - Aluron CMC Warta Zawiercie 2:3 (25:19, 25:18, 20:25, 19:25, 20:22)
Jastrzębski Węgiel: Benjamin Toniutti, Łukasz Kaczmarek, Anton Brehme, Norbert Huber, Tomasz Fornal, Timothee Carle - Jakub Jurczyk (libero) oraz Juan Ignacio Finoli, Arkadiusz Żakieta, Luciano Vicentin, Jordan Zaleszczyk.
Aluron Zawiercie: Miguel Tavares, Kyle Ensing, Miłosz Zniszczoł, Mateusz Bieniek, Bartosz Kwolek, Aaron Russel - Luke Perry (libero) oraz Patryk Łaba, Karol Butryn, Jakub Nowosielski.
