
Jak ustaliła później policja za wracającą do domu w sobotę nad ranem Pauliną D. szedł gruziński robotnik Mamuka K. Razem poszli do mieszkania przy ul. Żeromskiego, gdzie Gruzin brutalnie zamordował ją na tle seksualnym. Następnie wywiózł jej ciało na Stawy Jana, a sam uciekł na Ukrainę.
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę „w prawo", lub skorzystaj z niej na klawiaturze komputera.

atrzymać dzięki współpracy policji z Polski, Ukrainy i Gruzji. Jednak jego ekstradycja do Polski się przeciągała. Sprytny Gruzin kpił z polskiego wymiaru sprawiedliwości, poprosił nawet na Ukrainie o azyl. Ostatecznie jednak po ponad 7 miesiącach trafił do Polski, został osadzony w Zakładzie Karnym w Piotrkowie Trybunalskim.
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę „w prawo", lub skorzystaj z niej na klawiaturze komputera.

Tam przebywał w izolowanej celi. Miał możliwość korzystania z biblioteki, zajęć kulturalno-oświatowych, sportowych i codziennych spacerów tylko na swoim oddziale. Jako „więzień niebezpieczny” nie może - jak pozostali - pracować w kuchni podczas przygotowywania posiłków.
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę „w prawo", lub skorzystaj z niej na klawiaturze komputera.

Miał natomiast prawo do posługi religijnej, z czego 41-letni Gruzin korzysta. Regularnie bowiem widuje się z księdzem prawosławnym. W izolowanej okratowanej celi może też mieć telewizor, ale Gruzin zrezygnował z niego.
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę „w prawo", lub skorzystaj z niej na klawiaturze komputera.