1/2
Chory psychicznie łodzianin na swoją ofiarę upatrzył sobie...

Chory psychicznie łodzianin na swoją ofiarę upatrzył sobie panią lekarz psychiatrę pracującą w prywatnej przychodni w centrum Łodzi. Przez długi czas ją obserwował i ustalił gdzie pracuje. Aż wreszcie zrealizował swój plan. Gdy kobieta skończyła przyjmowanie innych pacjentów i szykowała się do wyjścia, wtargnął do jej gabinetu. Krzyczał: „zapłacisz mi za to!”... Gdy lekarka próbowała uciec, przewrócił ją na podłogę, a następnie poraził paralizatorem w klatkę piersiową i bark. Zaatakowana lekarka zaczęła wówczas krzyczeć, wzywając pomocy. Do gabinetu wbiegło trzech pacjentów, którzy czekali na wizyty u innych lekarzy. Obezwładnili mężczyznę i oddali go w ręce wezwanej przez rejestratorkę policji.

Dopiero wówczas kobieta przypomniała sobie, ze zna napastnika. Kilkanaście lat wcześniej przebywał on w szpitalu psychiatrycznym na oddziale dla schizofreników, w którym była zatrudniona. Nie był jednak jej pacjentem.

Z późniejszych ustaleń policji wyniknęło, że mężczyzna miał urojenia. Był przekonany, że lekarka przeprowadzała na nim badania naukowe, które zniszczyły mu zdrowie i życie. Zanim doszło do napadu, przez rok śledził lekarkę, przygotowując się do napaści.

2/2
W ubiegłym roku Sąd Rejonowy, do którego trafił akt...


W ubiegłym roku Sąd Rejonowy, do którego trafił akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie, umorzył postępowanie karne w tej sprawie, uzasadniając to niepoczytalnością napastnika. Nakazał umieszczenie go w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym.

Po tym wydarzeniu lekarka sama zaczęła mieć problemy psychiczne. Rozpoczęła leczenie, bierze leki uspokajające i antydepresyjne. Ma problemy ze snem, jest przygnębiona, ograniczyła też wychodzenie z domu. Zrezygnowała również z dalszej pracy jako psychiatra. ZUS przyznał jej 8 tys. zł odszkodowania za wypadek przy pracy.

Lekarka pozwała właścicielkę prywatnej przychodni, gdzie doszło do napaści, żądając 60 tys. zł zadośćuczynienia za doznane cierpienia i 5 tys. zł odszkodowania. W czasie sprawy cywilnej, która toczyła się przed śródmiejskim sądem, okazało się, że do przychodni każdy mógł swobodnie wejść.

Nie było domofonu, monitoringu, a pacjenci nie musieli zgłaszać się do rejestracji. Jednak sąd uznał, że właścicielka przychodni w żaden sposób nie naruszyła obowiązujących przepisów i oddalił pozew lekarki.
Czytaj na następnym slajdzie

Zobacz też:

Zobacz również

Karetka na sygnale zderzyła się z autem. Są ranni

Karetka na sygnale zderzyła się z autem. Są ranni

Tak żyje i mieszka Majka Jeżowska z futrzakami. Ta kuchnia może ci się nie spodobać!

Tak żyje i mieszka Majka Jeżowska z futrzakami. Ta kuchnia może ci się nie spodobać!

Polecamy

Najseksowniejsi panowie na Wyspach Brytyjskich. Jest nowy ranking

Najseksowniejsi panowie na Wyspach Brytyjskich. Jest nowy ranking

Ci celebryci dokonali publicznego coming outu. Oni nie wstydzą się swojej orientacji

Ci celebryci dokonali publicznego coming outu. Oni nie wstydzą się swojej orientacji

Karetka na sygnale zderzyła się z autem. Są ranni

Karetka na sygnale zderzyła się z autem. Są ranni