
Rada miasta to nie jest sąd kapturowy, gdzie decyzję podejmują ci, którzy mają większość. Należy wysłuchać także mieszkańców, dla których major jest bohaterem narodowym. Sprawa wyszła zresztą poza granice naszego miasta i bulwersuje także mieszkańców całej Polski - mówił we wtorek (5 listopada) Wiesław Bielawski z Konfederacji (drugi z prawej).

Partia złożyła wniosek do wojewody o unieważnienie październikowej uchwały rady miasta, która pozbawiła mjr. Zygmunta Szenidzielarza "Łupaszkę" nazwy ulicy.

Podczas dyskusji nad tą zmianą przywołano argumenty, które nie miały potwierdzenia w żadnym orzeczeniu sądowym. Należy zaznaczyć, że orzeczeniem Sądu Najwyższego z dnia 10 grudnia 1993 roku unieważniono wyroki śmierci, na które Zygmunt Szendzielarz "Łupaszko" został skazany, tym samym w świetle prawa jest osobą niewinną - czytamy w piśmie.

Gdy zwróciliśmy uwagę, że wojewoda nie może badać tego, czy uchwała miała merytoryczne podstawy, ale jedynie czy nie złamano procedury, Wiesław Bielawski stwierdził, że procedura została złamana, gdy przewodniczący rady miast na wniosek radnego Forum Mniejszości Podlasia przerwał dyskusję. I tym samym zablokował możliwości wypowiedzenia się przez obrońców "Łupaszki", którzy tłumnie stawili się na sesję.